piątek, 29 czerwca 2012

Podlaska Wytwórnia Samolotów i historia lotniska cz. 2.

Przypomnijmy Podlaska Wytwórnia Samolotów powstała z inicjatywy Stanisława Różyczki de Rosenwartha w 1924 roku, który będąc energicznym człowiekiem w bardzo krótkim czasie zdołał doprowadzić do uruchomienia wytwórni produkującej samoloty.


Ciekawostką jest pismo urzędowe do Starosty w Białej Podlaskiej znajdujące się w Archiwum Lubelskim zezwalające na uruchomienie Podlaskiej Wytwórni Samolotów, którego niewielki początkowy fragment zacytuje.
               „ Zasadnicze Zezwolenie Przemysłowe.-

Na mocy artykułu 4 Ustawy o przemyśle fabrycznym i rzemieślniczym / Tom XI cz,2 Zb.Pr.Ces.Ros. wydanie z 1913r./ oraz na skutek podania z dnia 6 maja 1924 r. a także na podstawie wyników komisyjnego dochodzenia na miejscu, przeprowadzonego w dniu 7 maja 1924 roku nieniejszym wydaje się firmie „PODLASKA WYTWÓRNIA SAMOLOTÓW” zasadnicze zezwolenie przemysłowe na urządzenie w Białej Podlaskiej na Woli przy Dokudowskiej wytwórni samolotów według planów, zatwierdzonych przez Okręgową Dyrekcję Robót Publicznych Województwa Lubelskiego w dniu 1 lipca 1924 roku za Nr.111 pod warunkiem:” (W tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie). Niby nie powinno nas dziwić, że nasze ówczesne organa państwowe posługiwały się przepisami prawnymi nieistniejącego już Cesarstwa Rosji.




Już w dniu 9.06.1925 roku na przyfabrycznym lotnisku „Podlaskiej Wytwórni Samolotów” odbywa się oblot pierwszego seryjnego Poteza XVA2, który został wyprodukowany na licencji francuskiej w Białej Podlaskiej.


Prawosławna cerkiew polowa „św. Apostoła i Ewangelisty Marka”, powstała 1 stycznia 2000 roku, na terenie jednostki wojskowej.
Przed przebudową w 2007 roku i po przebudowie z dobudowaną dzwonnicą, na której umieszczono 3 dzwony (foto 2012 r).



Wcześniej w tym budynku mieściła się kaplica rzymskokatolicka, która została przeniesiona do większego budynku po klubie garnizonowym przy ul. Dokudowskiej. Cerkiew polowa „św. Apostoła i Ewangelisty Marka”, była pierwszą na terenie polski prawosławną parafią garnizonową.




Oficjalna prezentacja wyprodukowanego samolotu Poteza XVA2 przez „PWS”, odbyła się 2.07.1925 roku, w Warszawie na mokotowskim lotnisku. Po przekazaniu wojsku pierwszej partii samolotów Potez wyprodukowanych przez PWS samoloty te biorą udział w manewrach jesiennych w 1925 roku, podczas których zyskują bardzo dobrą opinie wśród pilotów. O czym możemy przeczytać w „Podlasiaku № 9 z dnia 28 lutego 1926 roku”, w artykule pt: „Wytwórnia samolotów”. „W czwartek dn. 18 lutego odbyło się poświęcenie podlaskiej wytwórni samolotów. Fabryka egzystuje już dwa lata. Wypuściła kilkadziesiąt aparatów typu Potez 27, odznaczających się silną konstrukcją.
Zrealizowawszy więc dostawę pierwszej partii samolotów Podlaska Wytwórnia Samolotów przystąpiła do produkcji drugiego typu, ukończywszy pierwszy tegoż model, postanowiła go ochrzcić, łącząc tę uroczystość z poświęceniem fabryki.
Dla uświetnienia tej uroczystości chwili Rada, Zarząd i akcjonariusze Spółki zaprosili grono najwybitniejszych przedstawicieli Rządu, Duchowieństwa, Władz i Społeczeństwa”.
Tu następuje wymiana długiej listy zaproszonych gości, której nie będę przepisywał a jedynie poinformuje czytelnika, że z dalszej części tegoż artykułu dowiadujemy się w skrócie o przebiegu tej uroczystości tj. min. o tym, że powitanie zaproszonych gości odbyło się na dworcu Bialskim, po którym to 3 specjalne wagony zostały przestawione na bocznice fabryczną, przy której oczekiwała na przybyłych gości zaproszona miejscowa elita i orkiestra, która odegrała hymn narodowy.
Po powitaniu miejscowy proboszcz ks. Sidewicz dokonał poświęcenia wszystkich zabudowań fabrycznych, następnie szef Depart. IV. gen. Zagórski po przemówieniu ochrzcił samolot rozbijając butelkę szampana o piastę śmigła. Po tej ceremonii odbył się pokazowy lot świeżo ochrzczonego samolotu w trakcie, którego pilot wykonał kilka akrobacji, nad zebranymi gośćmi na przyfabrycznym lotnisku.
Po tej oficjalnej części goście zostali zaproszeni do specjalnie udekorowanego na tą okazję Kasyna Wytwórni mieszczącego się w hotelu fabrycznym, w którym odbyła się dwu godzinna uczta. Warto również dodać, że tego dnia dyrekcja również pamiętała i zorganizowała uroczystość w nowo wybudowanym hangarze dla wszystkich pracowników wytwórni, w którym to odbył się szczodry poczęstunek.
Jak dowiadujemy się z w/w numeru „Podlasiaka”, Fabryka PWS wówczas ma „ pod dachem zaledwie 6200 mtr², z lotniskiem 43-morgowem, zatrudnia już obecnie 463 robotników. Ponadto oddając pierwszeństwo wyrobom przemysłu krajowego, nad sprowadzanymi z zagranicy, Wytwórnia Podlaska spowodowała kilkanaście fabryk do zwiększenia lub zmiany produkcji. Pierwszy samolot wojskowy wzbił się w powietrze jeszcze 2-go lipca 1925. r. – a już na wielkich manewrach lotniczych, jesiennych, piloci wystąpili na samolotach tej fabryki i tak byli z nich zadowoleni, że nie tylko ustne, lecz nawet pisemne podziękowania przesłali na ręce Dyrekcji”.
(W tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie).





Tuż za Cerkwią znajduje się budynek akumulatorowni, przy drodze prowadzącej do kotłowni, która ogrzewała budynki znajdujące się na terenie jednostki. W latach 70-tych XX wieku w pobliżu znajdowała się szczelnica dla broni krótkiej, w późniejszym czasie teren został częściowo zniwelowany pod budowę nowych budynków.



W dniu 20 listopada 1926 roku do Białej Podlaskiej przybywa ówczesny Prezydent Ignacy Mościki, w celu zwiedzenia „Podlaskiej Wytwórni Samolotów”, który podczas swojej prezydentury bardzo interesował się rozwojem gospodarki w kraju, zdając sobie doskonale sprawę z zacofania gospodarczego naszego kraju i zniszczeń powstałych w wyniku I wojny światowej. Podczas swojej wizyty jest podejmowany uroczystym śniadaniem, w obecności towarzyszącego mu orszaku, dyrekcji fabryki, oraz przedstawicieli miejscowych władz cywilnych starosty p. Rudnickiego i wojskowych min: pułkownikiem Bittnerem. Pożegnanie odjeżdżającego Prezydenta odbyło się w asyście kompani honorowej 34 pułku piechoty.


Tym ledwo widocznym dziś chodnikiem znajdującym się w pobliżu Cerkwi, dawniej poruszali się wojskowi zmierzający do budynków sztabu znajdujących się na prawo od Cerkwi i na lotnisko. Pamiętam z czasów dzieciństwa, że po lewej stronie tej drogi znajdował się Kiosk Ruchu, po którym obecnie nie ma śladu.


Te szumne nagłaśniane uroczyste wizyty miały jeden cel, zainteresowanie władz państwowych do popierania rozwoju własnych konstrukcji lotniczych, nad którymi pracowały polskie wytwórnie, gdyż z nie wiadomych przyczyn władze państwowe nie były do tej pory zainteresowane rodzimymi konstrukcjami samolotów, a zamówienia wojskowe na samoloty dotyczyły tylko samolotów produkowanych na licencji francuskiej. Pasjonaci Lotnictwa poprzez nagłaśnianie tej niezrozumiałej dla nich niechęci w sferach rządzących starali się zmienić nastawienie władz w tej gestii.


Tu droga rozwidlała się skręcając w prawo do sztabu i kasyna oficerskiego, oraz w lewo po przez plac apelowy do hangaru ( jedynego, jaki ocalał po „Podlaskiej Wytwórni Samolotów”), oraz innych obiektów bazy lotniczej.



Ten parterowy budynek to Kasyno Oficerskie, w którym znajdował się bufet i stołówka.


Widok na plac apelowy, na którym odbywały się zbiórki pułku i różne uroczystości.




Na pierwszym planie pozostałość po maszcie, na który była wciągana uroczyście flaga tuż za nim trybuna honorowa dla d-ctwa.


Zdjęcie archiwalne. Drużyna harcerska „Wodniacy” działająca przy JW. 5058. podczas uroczystej zbiórki pułku.



Czasopismo „Lotnik” Nr. 21 z dnia 19 czerwca 1926 roku, tak pisze na ten temat. „System ten, a raczej zastosowanie jego zasady znalazło swój wyraz w wszystkich krajach i państwach, prócz Polski, która pokrywając zapotrzebowanie płatowców zagranicą, w imię zasady „popierajcie przemysł krajowy” – nie potrzebowała i nie chciała popierać wytwórczości krajowej w granicach większych jak dawanie zamówień na budowane w licencji, płatowce francuskie.
Trzeba przyznać, że pomimo tak ciężkich zamachów dwie polskie fabryki prywatne: Samolot i Biała Podlaska, - wojskowe Centralne Zakłady Lotnicze w miarę możności przeprowadziły studia i że w tych trzech wymienionych fabrykach budują się na ukończeniu samoloty polskiej konstrukcji. W „Samolocie” – płatowiec łącznikowy – studium do przyszłego pościgowca – konstrukcja inż. P. Tułacza i samolot szkolny – konstrukcji inż. R. Bartna, w Białej Podlaskiej samolot pościgowy 2 miejscowy konstrukcji inż. Cywińskiego i Pęczalskiego oraz w C.Z.L samolot bojowy 2 siedzeniowy konstrukcji inż. W. Zalewskiego.
Trudne warunki gospodarcze zmuszają do niepotrzebnego przeciągania czasu budowy”. (W tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie).




W tym czasie Podlaska Wytwórnia Samolotów wciąż produkuje samoloty na licencji francuskiej Potez XXVII, którego produkcję uruchomiono w lutym 1926 roku. Potez XXVII był dalszym rozwinięciem konstrukcji Poteza XVA2. Samoloty te produkowane na licencji francuskiej przez PWS posiadały namalowany na stateczniku pionowym symbol wytwórni w postaci białego koła z wpisanymi literami „PWS”, ( w zależności od rodzaju malowania samolotu stosowano również malowanie symbolu w kolorze czarnym na jasnym tle), symbol ten stanowił skrót od nazwy „Podlaska Wytwórnia Samolotów”.







„Podlaska Wytwórnia Samolotów” w tym okresie jest już znaną wytwórnią z wyrobioną pozycją na terenie kraju. Którą z całą pewnością w dużej mierze zyskała sobie produkując samoloty bardzo dobre pod względem jakościowym, chociaż wciąż na licencji francuskiej, ale wytwórnia uparcie zmierzała w kierunku rozbudowy swojego zaplecza technicznego jak również do stworzenia własnej konstrukcji w celu uniezależnienia się od licencji zagranicznych.




Droga prowadząca z hangaru do pasów startowych.


W Tygodniku Ilustrowanym Nr. 40 z dnia 2 października 1926 roku w artykule Marjana Strobingera pt: „2,600 KILOMETRÓW NA SAMOLOCIE WOJSKOWYM”. Który jest relacją z podróży po najważniejszych ośrodkach lotniczych ówczesnej Polski, tak pisze o przybyciu do Białej Podlaskiej: „wyruszyłem na pierwszy etap do Białej-Podlaskiej, gdzie mieści się „Podlaska Wytwórnia Samolotów”. Przyjął nas generalny dyrektor Czerwieński i oficer Kontroli Wojskowej przy fabryce, por. pil. Gray.
W stanie obecnym wytwórnia rozporządza okazałemi budynkami fabrycznemi, przystosowanemi do celu, jakiemu mają służyć, przyczep zwrócono uwagę na racjonalny rozkład poszczególnych warsztatów i hal montażowych. Podlaska Wytwórnia Samolotów posiada własną centralę elektryczną, a imponujące wrażenie czyni laboratorium mechaniczne wyposażone w urządzenia według wzorów zachodnio-europejskich. Przy fabryce znajduje się lotnisko położone w pobliżu dworca kolejowego i posiadające granice oznaczone metrowej szerokości pasem brukowanym, cementowym i bielonym, aby umożliwić dokładną orientację ze znacznej wysokości. Na lotnisku tem próbowane są aparaty, wychodzące z warsztatów.
Wytwórnia Podlaska na zamówienie Min. Spraw. Wojskowych zajmuje się obecnie budową samolotów typu, przyjętego przez armię polską. Kierownictwo projektuje budowę własnego typu płatowca, zastosowanego do wymagań najnowszej techniki wojennej, celem uniezależnienia się od wpływów zagranicznych”. (W tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie).


Ten hangar lotniczy jest jedyną pamiątką po fabryce PWS.


Nad drzewami widoczny fragment „budynku Winiety” obecnie „Wola Pasze”, (budynek ten jest widoczny w tle na bardzo wielu archiwalnych zdjęciach prezentowanych samolotów PWS na przyfabrycznej płycie lotniskowej).




Cdn.


Źródła:
Mgr.pr.Bolesław Górny – „Monografia Powiatu Bialskiego Województwa Lubelskiego” wyd.1939 r.
Podlasiak № 9 z dnia 28 lutego 1926 roku.
Podlasiak № 48-49 z dnia 5 grudnia 1926 roku.
Lotnik Nr. 21 z dnia 19 czerwca 1926 roku.
Tygodnik Ilustrowany Nr. 40 z dnia 2 października 1926 roku. Marjan Strobinger - artykuł pt: „2,600 KILOMETRÓW NA SAMOLOCIE WOJSKOWYM”.
Własne Obserwacje.

czwartek, 7 czerwca 2012

Biała Podlaska na starych zdjęciach z lat 70 - tych.

Odnalazłem kilkanaście starych błon filmowych, przechowywanych w nieodpowiedni sposób w wilgotnej piwnicy przez około 30 lat. Były one w większości w fatalnym stanie, ale moja ciekawość jak zwykle nie pozwoliła na to abym obojętnie przeszedł obok tego znaleziska. Postanowiłem sprawdzić, co kryje się na tych starych porwanych i porysowanych kliszach fotograficznych. Nie posiadając ciemni fotograficznej ani odpowiedniego sprzętu, byłem zmuszony do zbudowania specjalnej przystawki do aparatu fotograficznego, która umożliwiła mi w późniejszym czasie obróbkę komputerową negatywów. Już podczas obrabiania pierwszego filmu zorientowałem się, że odnalazłem prawdziwą perełkę z przed ponad 30 lat, pośród wielu zdjęć przeróżnych postaci, była to również w pewnym sensie kronika Białej Podlaskiej przedstawiona w obrazach. Pierwsza klisza, z której udało mi się po długiej i żmudnej pracy uzyskać kilkanaście zdjęć była jakby kroniką nowo powstających osiedli, na drugim filmie została zarejestrowana powódź, która nawiedziła nasze miasto w tamtych latach. Jak wspomniałem odnalezione klisze były w bardzo złym stanie, a więc i zdjęcia, które udało mi się z nich wykonać również są fatalnej jakości, być może przy użyciu odpowiedniego sprzętu, którego nie posiadam ich jakość udałoby się poprawić, ale przecież nie o jakość tu chodzi. A o pokazanie czasów, w których nikt nie słyszał o komputerach czy aparatach cyfrowych a najlepszym osiągalnym aparatem fotograficznym była „Smiena” produkcji radzieckiej.



Przeglądając te stare zdjęcia kilkakrotnie zdarzyło mi się, że miałem problemy z rozpoznaniem sfotografowanych obiektów. Wówczas pomyślałem, że warto by pokazać młodszemu pokoleniu jak wówczas wyglądało nasze miasto w latach socjalizmu ponad trzydzieści lat temu. Gdzie szara codzienność mieszkańców naszego miasta, była równie szara jak ulice naszego miasta, czasy gdzie place zabaw dla dzieci, to tereny nieuprzątniętych placów budów, które zamieniały się w błotniste bajora podczas opadów.



Chociaż pod zdjęciami zamieszczam podpisy, mieszkańcom Białej Podlaskiej proponuje, aby nie czytając ich sami spróbowali odgadnąć, w którym miejscu zdjęcie zostało wykonane.
Oczywiście na obu zdjęciach jest to Zespół Szkół Zawodowych Nr.1 w Białej Podlaskiej przy ul. Piłsudskiego dawniej ulica nosiła nazwę Świerczewskiego. Pierwsze zdjęcie to wejście od ul Artyleryjskiej, zdjęcie poniżej widok na budynek od strony stadionu.



Poniżej widok na budynek obecnie.



Skoro już jesteśmy przy Stadionie MOSIR popatrzmy jak to kiedyś wyglądało.



Przystanek autobusowy przy bramie głównej na ul. Artyleryjskiej.
Poniżej dwie fotki przedstawiające stan obecny.







Stadion w oddali widok Osiedla Piastowskiego. Poniżej stan obecny.





Lodowisko wylane na boiskach do gry w koszykówkę.







Długo się zastanawiałem czy wstawiać współczesne zdjęcia pod tymi starymi, ale w końcu doszedłem do wniosku, że przecież są tacy, którzy przeglądają tego bloga a nigdy nie byli w Białej Podlaskiej i nie wiedzą, co się w tym mieście zmieniło.



Budynek Straży Pożarnej przy ul. Artyleryjskiej. Na placu tym stała zawsze duża gąsienicowa amfibia.



Obecnie w przebudowanym budynku mieści się Hotel i Restauracja „SKALA”.





Dawniej przy cmentarzu Krzyżowały się ulice Artyleryjskiej, Sitnicka, Terebelska, Nowa i 1-go Maja (obecna Janowska). Obecnie jest to skrzyżowanie tylko ul. Artyleryjskiej, Janowskiej i Nowej. Poniżej na zdjęciu stan obecny.



Lata 70-te XX wieku dla Białej Podlaskiej to okres, przyśpieszonego rozwoju miasta, do którego zapewne przyczyniło się powstanie województwa bialskopodlaskiego w 1975 roku. To okres, w którym powstają nowe osiedla mieszkaniowe min. Osiedle Centrum, czy też osiedle przy ul. Terebelskiej.



Widok z mostu na ul. Hanki Sawickiej (obecnie Łomaska) wówczas jeszcze nie było przy nim po prawej stronie wału przeciwpowodziowego.



Widok z ulicy Hanki Sawickiej na Park Radziwiłłowski widoczna Kaplica i Wieżyczka w parku.



Skrzyżowanie ulic Zamkowej i Narutowicza z widocznym „CPN-em”.



Ulica Zamkowa.



Widok z ulicy Zamkowej przy Parku Radziwiłłowski na ul. Narutowicza.
Poniżej stan obecny.





Fosa (od strony ul. Zamkowej) wypełniona wodą przy wale w Parku Radziwiłłowskim.
Poniżej stan obecny.





Pomnik św Karola Boremeusza w Parku Radziwiłłowskim.
Poniżej stan obecny.





Widok na nowy blok przy ul. Zamkowej 1 na osiedlu „Centrum”, od strony ul. Budkiewicza



To ten budynek jest widoczny na pierwszym planie tego starego zdjęcia, poniżej widok na blok przy ul. Zamkowej 1



Pierwszy blok na osiedlu „Centrum” został wybudowany w 1976 roku.





Przy bloku znajdującym się przy skrzyżowaniu ulic Świerczewskiego (obecna Piłsudskiego) i Budkiewicza, to właśnie ten na, wprost którego widoczne jest tylko górne piętro (za tym starym budynkiem nieistniejącym już), znajdowała się kotłownia ogrzewająca bloki na osiedlu. Widok z ulicy Budkiewicza.









Poniżej na zdjęciu blok przy nieistniejącej jeszcze wówczas ulicy Zamkowej 7, w którym przez wiele lat na parterze mieściła się poliklinika MSW. Przed budynkiem widoczne dwie zaparkowane karetki.



Poniżej stan obecny.



Dbaniem o uprzątnięcie terenu po zakończonej budowie, często musieli się zajmować sami mieszkańcy podczas tzw. „Czynów Partyjnych”.



Osiedle przy ul. Terebelskiej.





Przejście z ulicy Budkiewicza pomiędzy blokiem, w którym mieściła się kotłownia na osiedlu centrum a nieistniejącym obecnie budynkiem w kierunku ul. Zamkowej. W głębi widoczny jest blok nr.3 przy ul. Zamkowej.

Dzisiaj przy nowo wybudowanych blokach powstają od razu chodniki parkingi, w tamtych czasach nikt takimi drobnostkami się nie przejmował, no może po za mieszkańcami którzy musieli brnąć w błocie.



Ulica Kolejowa widoczna nawierzchnia wykonana z trylinki, o której żartowano, że na ulicy Kolejowej nie wylewają asfaltu ponieważ partyjniacy przychodzą tu pochwalić się ile kostek ułożyli.





Teren pomiędzy blokami przy ul. Kolejowej, do niedawna na miejscu tych piaszczystych górek znajdował się barak pozostawiony przez budowlańców.



Równanie terenu powstanie tu boisko o nawierzchni asfaltowej dla dzieci i młodzieży, w późniejszym czasie zostanie ono zamienione na parking.
Nie mogłem się oprzeć pokusie, aby tej fotki nie wstawić, poniżej tzw. "Królowa Polskich Szos - Syrena"



A tu drugi pojazd z czasów PRL-u Fiat 126p tzw; Maluch na tle Supersamu przy ul. Kolejowej.





W tamtych czasach o 5 rano podjeżdżał samochód dowożący mleko i po prostu rozładowywał skrzynki z mlekiem, które sobie stały dopóki panie sprzedawczynie nie przyszły do pracy. Ciekawe jak by długo stało mleko przed sklepem dzisiaj?
Poniżej stan obecny.





Zaplecze Supersamu na ul. Kolejowej.



Widok na parking przed Supersamem, na którym jak widać króluje Fiat 126p i Syrenka no i oczywiście najlepszy pojazd z NRD "Trabant".



A tu mamy już widok na ul. Sidorską po prawej stronie widoczny jest budowany dom Handlowy Centrum „Jubilat” (obecnie Aldik), a w miejscu gdzie stoi ciężarówka, obecnie znajduje się kompleks handlowo usługowy.



Ulica Sidorska widok w kierunku skrzyżowania z ul. Kolejową.



Ulica Sidorska widok na Aleje 1000 lecia.



Ul. Sidorska widok na bramę wjazdową do PRSWM (Przedsiębiorstwo Remontowe Sprzętu Wodno Melioracyjnego), w tamtych czasach był to jeden z większych zakładów na terenie Białej Podlaskiej. Na terenie zakładu znajdowało się niewielkie muzeum, w którym było zgromadzonych wiele eksponatów, min pamiątek po „PWS”. Z chwilą upadku socjalizmu w Polsce, upadł również zakład.
Poniżej stan obecny.









Skrzyżowanie ulic Sidorskiej z Alejami 1000 lecia. W tle widoczna sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu i bloki przy Alejach 1000 lecia. W miejscu, w którym widoczne jest drzewko na pierwszym planie stoi współcześnie blok mieszkalny.
Poniżej zdjęcie robione z tego samego miejsca, kiedyś w tym miejscu istniał rynek warzywny na pierwszym planie po prawej widoczne stoiska handlowe. Na drugim planie widoczny kiosk ruchu, a za nim bloki przy ul. Waryńskiego, a po prawej Szkoła Podstawowa nr. 5



Teraz chcę pokazać kilka zdjęć przedstawiających powódź w latach 70-tych ubiegłego wieku.







Widok z wału na zakład PRSWM, poniżej stan obecny.







Widok z wału na most przy Alejach 1000 lecia. Dla porównania zdjęcie z powodzi, która nawiedziła nasze miast w 2009 roku. Zwróćcie uwagę na wysokość drzew w porównaniu z słupami i latarniami ulicznymi.





W oddali widoczny po lewej stronie Kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny przy ul. Brzeskiej i budynek Urzędu Wojewódzkiego.
Zdjęcie poniżej przedstawia powódź 2010 roku.





Zalane ogródki działkowe przy Alejach 1000 lecia.
Poniżej dla porównania zdjęcie z powodzi w 2010 roku.



A to stan obecny.







Poniżej stan obecny.



A tu mamy widoczek z mostu na bloki przy ulicach Parkowa Waryńskiego.





Widok z wału na bloki przy Alejach 1000 lecia.



Poniżej stan obecny.



Przeniesiemy się teraz na inny most znajdujący się przy ulicy Żelaznej (obecnie ulica nosi nazwę Aleje Jana Pawła II-go).



Widok w kierunku ul. Orzechowej.
Jest to most kolejowy pozostałość po kolejce wąskotorowej, która niegdyś kursowała z Białej Podlaskiej do Janowa Podlaskiego i Konstantynowa. Chociaż most w między czasie przeszedł remont to i tak w chwili obecnej jest zamknięty dla ruchu gdyż znajduje się w fatalnym stanie. Obok został wybudowany nowy most, po którym odbywa się ruch.







Widok w kierunku ul. Brzeskiej.









Widok w kierunku ul. Kąpielowej.
Poniżej stan obecny.







Poniżej stan obecny.



I na zakończenie naszej podróży w czasy socjalizmu widok z ulicy Żelaznej ( obecnej Jana Pawła) w kierunku ul. Brzeskiej.




Źródła:
Zostały wykorzystane materiały ze zbiorów własnych.
Własne obserwacje.