Dzisiejszą trzecią część odnalezionych starych fotografii
Białej Podlaskiej z czasów PRL-u dobrałem w nieco w inny sposób. Oczywiście
jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia. Ale w prowizorycznych warunkach
domowych bez odpowiedniego sprzętu nie jestem w stanie uzyskać lepszych obrazów
ze starych zniszczonych klisz fotograficznych. Ale przecież nie o jakość tu
chodzi, a o pokazanie jak się żyło w tamtych latach.
Do tej pory pokazywałem miejsca, ulice, domy. Ale przecież miasto to także
ludzie. Zapewne wielu dzisiaj dorosłych ludzi, stara sobie przypomnieć lata
70-te, jak wyglądało ich dzieciństwo? Spróbujmy spojrzeć na tamte czasy oczami
dzieci i młodzieży. Myślę, że taki wirtualny spacer w tamte czasy może być
ciekawy nie tylko dla tych, którym przyszło przeżyć dzieciństwo w latach
70-tych XX wieku, ale również dla obecnego pokolenia, które będzie miało okazje
do dokonania pewnych porównań. Jednocześnie mam nadzieję, że osoby, które
rozpoznają się na tych starych zdjęciach nie wezmą mi tego za złe, że
opublikowałem je, a jedynie uśmiechną się wspominając dziecięce lata.
Na początek wstawiam stadion sportowy przy ul.
Artyleryjskiej. Wcale nie, dlatego aby się aż tak bardzo zmienił. Wstawiam to
zdjęcie z tego to powodu, że dla dzieci i młodzieży tamtych lat boiskiem do gry
w piłkę był zwykle kawałek w miarę równego placyku, pomiędzy blokami a za
bramkę służyły dwie cegły, których na naszych pseudo boiskach walało się pod
dostatkiem. Wówczas wszyscy chłopcy chcieli grać w piłkę i nie było w tym nic
dziwnego. Przecież to właśnie w latach 70-tych XX wieku Polscy sportowcy odnosili
wspaniałe sukcesy. Mecze piłki nożnej, czy też transmisje z wyścigów kolarskich
oglądał niemal każdy. A zważywszy, że były to czasy, w których nie było
komputerów, a istnienie aż jednego programu telewizyjnego, którego atrakcyjność
stała pod wielkim znakiem zapytania nie zachęcała pełnych energii dzieciaków do
przesiadywania w domu.
Popatrzmy, zatem jak zmieniało się jedno z takich podwórek na oczach
dzieci. Oczywiście zmiany te następowały stopniowo i bardzo powoli podczas tzw:
„Czynów Partyjnych”, w których mieszkańcy osiedla sami porządkowali teren.
Podobnie jak dzisiaj, tak i w tamtych latach
dzieciaki uwielbiały jazdę na rowerach. Jedyna różnica polegała tylko na tym,
że my jeździliśmy na tzw: składakch po terenie nieutwardzonym. A dzisiejsza
młodzież rowerami górskimi, po gładkich ulicach.
Kawałek równego terenu, z którego dzieciaki same
wyzbierały gruz, aby mieć boisko do gry w piłkę. W tle widoczny wózek,
dwukołowy o którym zapomnieli budowlańcy.
Tutaj możemy zobaczyć dokładnie jak wyglądał ówczesny plac zabaw, jakże mu daleko do współczesnych. Nikt się tym wtedy nie przejmował, że wkoło było pełno gruzu. Huśtawka została pomalowana byle jak zwykłą brązową farbą antykorozyjną tzw: minią.
A to zdjęcie w scenerii zimowej wstawiam celowo, aby pokazać
jak dużo czasu musiało upłynąć zanim nastąpiły jakieś zmiany. Jak widać mimo upływu miesięcy wózek wciąż jest na osiedlu.
No i proszę doczekaliśmy się wreszcie prawdziwego boiska o nawierzchni asfaltowej, na którym dzieciaki z całego osiedla rozgrywały swoje mecze. I nie potrzebowały do tego wcale oryginalnych butów, bo i takich w tamtych czasach nie było.
Królują trampki. |
Każdej zimy na nowym boisku było wylewane lodowisko, na którym
zawsze było pełno dzieciaków.
A tak to wygląda obecnie z zamienionym boiskiem w parking samochodowy. Zresztą przed powstaniem boiska również w tym samym
miejscu był parking samochodowy z tą różnicą tylko, że był nieutwardzony i
posiadał wjazd od strony Supersamu.
Ale powróćmy jeszcze na chwilę do dziecięcych zabaw zimowych jak one wyglądały i gdzie się odbywały?
Widok na ulicę Sidorską, przy której w latach 70-tych XX wieku wybudowano kilka nowych bloków mieszkalnych, oraz nową kotłownię ogrzewającą osiedle, które nazywano „XXV Lecia PRL”. W prawym dolnym rogu widoczna stacja transformatorowa i za nią budynek kotłowni z dwoma widocznymi oknami.
Tzw „górka”, na której rosła okazała wierzba pod którą ustawiono marmurowy stolik do gry w szachy wraz z czterema krzesełkami. Była na tyle wystarczająco stroma, aby stała się miejscem zimowych zabaw. To prawda, że niezbyt bezpiecznym gdyż zjeżdżało się na sankach wprost na ulicę. Ale były to czasy, w których samochód był luksusem, a co zatem idzie ruch pojazdów na ulicach był znikomy.
Współcześnie zjazd taki byłby szaleństwem gdyż ulica Sidorska jest jedną z głównych arterii komunikacyjnych miasta.
A to już inne miejsce zimowych szaleństw dla dzieci, choć także przy nowo wybudowanych blokach na ul Sidorskiej. Górka na łąkach w pobliżu nowo powstającego przedszkola również była wystarczająco stroma i długa, aby zjeżdżać z niej na sankach.
Przyległe i niezagospodarowane łąki do nowo wybudowanych bloków przy ulicach Sidorskiej i Alejach 1000 lecia, przyciągały dzieci o każdej porze roku.
Widok na łąki i bloki przy Alejach 1000 lecia. Po prawej stronie widoczna rozpoczęta budowa Przedszkola Samorządowego nr. 11 przy ul Sidorskiej, a na lewo od niego widoczna budowa „Domu Handlowego Centrum”, w którym na górnym piętrze będzie mieścił się Klub MPiK.
Poniżej widok na łąki od strony ulicy Sidorskiej w pobliżu
przedszkola.
Górka miejsce zimowych zabaw, latem doskonale
nadawała się do puszczania latających modeli. W tamtych czasach modelarstwo
było dość powszechnym hobby.
Lecący model szybowca, a w tle kościół i budynek Urzędu Wojewódzkiego
przy ulicy Brzeskiej.
Grupka dzieciaków na pozostawionych przez budowlańców wśród łąk płytach betonowych.
A za ich plecami widoczne bloki przy Alejach 1000 lecia.
Ale przenieśmy się na „Osiedle Centrum” przy ulicy Zamkowej.
Ale przenieśmy się na „Osiedle Centrum” przy ulicy Zamkowej.
Widok na blok Zamkowa 1, od strony ulicy Budkiewicza.
Po prawej stronie widoczne są resztki drewnianego płotu, a pomiędzy blokami ruiny częściowo wyburzonego starego domu. Budowie nowych osiedli mieszkaniowych towarzyszyło często wyburzanie starej zabudowy miasta. W tamtych czasach nikt tym się nie przejmował. Dzisiaj wielu uważa, że był to duży błąd i działania te zniszczyły charakterystyczną zabytkową zabudowę miasta.
Stare domy na osiedlu Centrum pomiędzy nowymi blokami. Jak widać i tutaj nikt nie przejmował się tym aby zagospodarować i uporządkować teren. Najważniejsze było aby jak najszybciej oddać do użytku jak najwięcej mieszkań. Jakością wykonania również zbytnio się nie przejmowano.
W jaki sposób został on urządzony? (foto 2007).
Jak widać nie jest on zbyt atrakcyjny.
Poniżej widok z rozkopanej ulicy Władysława Reymonta. W tle widoczne bloki na „Osiedlu Centrum”.
Również powstawaniu nowych bloków na ulicy
Kolejowej towarzyszyło wyburzanie starych drewnianych domów.
Jako dzieci patrzyliśmy na te stare domy, jak na przeżytek.
Ale to właśnie one ze swoimi ganeczkami tworzyły specyficzny klimat miasta. W
takich ganeczkach znajdowały się prawie zawsze ławki, na których mieli zwyczaj
przesiadywać mieszkańcy. To właśnie w takim ganeczku wracając z lotniska, na
którym obserwowaliśmy loty samolotów, po raz pierwszy od starszego mężczyzny
usłyszałem historię o Podlaskiej Wytwórni Samolotów. O tym jak Niemcy bombardowali
lotnisko, a potem je odbudowali. Ale wówczas byłem zbyt młody aby słuchać zbyt
dokładnie tych opowieści.
Pamiętam wyburzany drewniany dom na ulicy Kolejowej
w pobliżu skrzyżowania z ulicą Sidorską również posiadał taki ganeczek. Dziś na
jego miejscu stoi blok.
Oczywiście na życie dzieci i młodzieży tamtych czasów
składały się także i różnego rodzaju obowiązki. Jednym z takich obowiązków
oczywiście była nauka i szkoła.
Czy pamiętacie obowiązkowy strój każdego ucznia fartuszek szkolny z tarczą na rękawie.
Szkolne dyskoteki.
Zasadnicza Szkoła Zawodowa Nr. 2 przy ulicy Brzeskiej. Po prawej stronie widoczny jest nieistniejący już budynek carskich koszar tzw: „Czerwonych Koszar”, tuż za nim budynek ZSZ nr. 2.
Warsztaty Szkolne ZSZ nr. 2.
Ciekawość świata, wszelkich nowości i zachodzących
zmian kazała być dzieciakom wszędzie gdzie się coś działo.
Stare drzewo w Parku Radziwiłłowskim częściowo przewrócone przez burze, w późniejszym czasie stało się ulubionym miejscem spotkań młodzieży.
Taką ciekawostką była również elektryfikacja linii
kolejowej przeprowadzana pod koniec lat 70-tych XX wieku. A w późniejszym
czasie pojawienie się zamiast poczciwych parowozów szybkich pociągów z napędem
elektrycznym.
Poniżej przejazd w rejonie Kołychawy.
Poniżej w rejonie ulicy Stodolnej. Za nasypem kolejowym
widoczny dach Winiarni, a na wprost wysoki komin Bialskich Fabryk Mebli.
Na początku lat 70-tych powstał zakład nr. 2 „Bialskich Fabryk Mebli” przy ulicy Sidorskiej, gdzie w pobliżu bramy, przed zakładem był ustawiony jako pomnik samolot PZL TS-8 „Bies”. W późniejszym czasie pomnik ten został usunięty. Swoją drogą ciekawe co się stało z tym samolotem?
Na początku lat 70-tych powstał zakład nr. 2 „Bialskich Fabryk Mebli” przy ulicy Sidorskiej, gdzie w pobliżu bramy, przed zakładem był ustawiony jako pomnik samolot PZL TS-8 „Bies”. W późniejszym czasie pomnik ten został usunięty. Swoją drogą ciekawe co się stało z tym samolotem?
Dziś po Bialskich Fabrykach Mebli tzw: „Zakładach Raabego”,
pozostał tylko właśnie ten komin.
Ale wkrótce przyśpieszony rozkwit miasta miał być zahamowany,
nadchodziły lata 80-te.
Źródła:
Zostały wykorzystane materiały ze zbiorów własnych.
Na podstawie własnych obserwacji.