Krzyczew jest to wieś w województwie lubelskim
oddalona o 32 km od Białej Podlaskiej.
Udajemy się drogą nr. 698 do niewielkiej wsi Krzyczew
położonej w malowniczych rejonach nad rzeką Bug. Nie tak dawno jeszcze na
zachodnim krańcu tej wsi po lewej stronie drogi nr. 698 można było ujrzeć stary
wiatrak koźlak, który był obok starego kościółka i dworku jedną z atrakcji
turystycznych Krzyczewa.
Obecnie ten wiatrak możemy zobaczyć już tylko na zdjęciach gdyż
zniknął z tutejszego krajobrazu na zawsze, a więc nie pozostaje nam nic innego
jak skierować się od razu do starego drewnianego kościółka będącego dawną cerkwią unicką
niewiadomej erekcji.
W tym celu kontynuujemy naszą podróż drogą nr. 698 w kierunku wschodnim
mijając wieś, gdzie po lewej stronie drogi z daleka dostrzegamy sylwetkę
kościółka, po czym skręcamy w lewo i asfaltową drogą dojeżdżamy bezpośrednio na
parking przed kościołem.
Na prawo od kościółka w kierunku wschodnim zauważymy polną drogę obsadzoną wysokimi drzewami prowadzącą do starego dworku, ale o tym będzie za chwilę.
Zatrzymujemy się przed kościołem fil. P. w. św.
Jerzego położonym zaledwie kilka metrów od rzeki Bug. Jest to dawna cerkiew
unicka przypuszczalnie z wykorzystaniem elementów poprzedniej wzniesionej w
1683 roku. Po 1875 roku w okresie prześladowań unitów została zamieniona na
cerkiew prawosławną.
Obok kościółka dostrzegamy nagrobek w formie kapliczki Marianny z Kobylińskich.
Krzyczew należał do Diecezji chełmskiej dekanatu
kodeńskiego. Diecezjia chełmska była podzielona na 21 dekanatów. Oczywiście
najbardziej znaną miejscowością z prześladowań unitów jest Pratulin, w którym
zginął min. Wincenty Lewoniuk beatyfikowany w 1996 roku przez papieża Jana
Pawła wraz z 12 innymi obrońcami świątyni w Pratulinie.
Dla mniej zorientowanych w temacie dodam, że Krzyczew wchodził jako
folwark w skład majątku Pratulin. W książce pt. „Czasy Nerona w XIX Wieku pod
rządem moskiewskim czyli Ostatnie Chwile Unii w Dyecezyi Chełmskiej” wyd. w
1878 roku, odnajdujemy krótką wzmiankę o proboszczu z Krzyczewa Adolfie
Wasilewskim, który nie chcąc przyjąć schizmy musiał emigrować do Galicji i
osiadł na stałe we Lwowie.
Opuszczamy teren dawnej świątyni unickiej i udajemy się polną drogą obsadzoną wysokimi drzewami w kierunku wschodnim do starego dworu.
Oczywiście okolice Krzyczewa najpiękniej wyglądają latem, gdy
barwna roślinność dodaje uroku temu zakątkowi. Chociaż dla nas chcących dojrzeć
jak najwięcej szczegółów tej okolicy wczesna wiosna jest najlepszą porą na
takie wyprawy. Pozbawiona zielonej szaty okolica odsłania wówczas swoje
tajemnice, których latem w gąszczu roślinności nie dostrzeżemy.
Nim jednak dotrzemy do dworu zatrzymamy się na chwilę w tym miejscu, mniej więcej w połowie drogi pomiędzy kościołem a dworem. Gdyż w tym właśnie miejscu wczesną wiosną uważny obserwator może dostrzec po prawej stronie tej polnej drogi stary cmentarz. Latem gdy gęsta roślinność zasłoni gąszczem swej zieleni pobocze dostrzeżenie tego miejsca z drogi prowadzącej do dworu jest prawie niemożliwe. Więc dla ułatwienia podam, iż cmentarz położony jest w miejscu gdzie zaczynają się wysokie drzewa po prawej stronie polnej drogi jadąc z zachodu w kierunku wschodnim.
Pozostawiamy w spokoju to miejsce i udajemy się dalej w kierunku wschodnim gdzie tym razem po lewej stronie polnej drogi, pośród resztek starego parku dostrzeżemy stary murowany dwór pochodzący z XIX wieku. Aby dowiedzieć się czegoś więcej na temat właścicieli dóbr w Krzyczewie sięgamy po „Monografie Powiatu Bialskiego Województwa Lubelskiego”, napisaną przez Bolesława Górnego, w której czytamy „Krzyczew należał w końcu XVIII wieku do większych dóbr Pratulin i był własnością Mostowskich. Nabył je od Szymanowskiej, z domu Mostowskiej, Jerzy Bramiński. W posagu za Zofią Bramińską przeszedł do Michała Bogusławskiego, od którego nabył go baron Brűning. Znajduje się tu ładny ogród z alejami lipowymi. Dom murowany jest frontem zwrócony do rzeki Bug”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie). Ja od siebie dodam, że Krzyczew do wybuchu II wojny światowej należał do rodziny Kuczewskich. W czasie okupacji w dworze mieścił się posterunek niemieckiej straży granicznej. A w okresie powojennym w latach PRL-u w dworze znajdowała się strażnica Wojsk Ochrony Pogranicza.
Przed dworem stoi na postumencie zegar słoneczny.
Największą ozdobę dworu stanowiła elewacja boczna wykończona
schodkowymi szczytami, która pomimo odpadających tynków wciąż zachowała swoje
piękno.
W „Słowniku Geograficznym
Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich”, wyd w 1880 r. znajdujemy
opis dworu w Krzyczewie. „Znajduje się tu ładny ogród angielski z wyniosłemi
aleami lipowemi. Dom murowany frontem do rz. Bugu zwrócony; dwa budynki
murowane, z których jeden do dziś nazywany jest lamusem, a drugi skarbcem; stylem
swoim zdradzają dawną budowę”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną
pisownie).
Widok na tzw. „skarbczyk”, pochodzący XIX wieku.
Poniżej widoczny w głębi po lewej stronie dworu.
W kierunku północno-wschodnim od dworu rozciąga się Rezerwat Przyrody zwany „Szwajcarią Podlaską”, ale ponieważ już pisałem na ten temat w październiku 2011 roku, więc dalszą naszą wirtualną wycieczkę poprowadzimy w przeciwnym kierunku cofając się obok kościoła przez wieś Krzyczew. Wieś jest o tyle ciekawa, że zachowało się w niej jeszcze trochę drewnianych domów, ale nieunikniony postęp i tu zaciera dawną charakterystyczną zabudowę nadbużańskich wsi. Na północ od wsi na rzece Bug istniał bród przez rzekę, z którego skorzystali min. Niemcy w 1944 roku chcący wyrwać się z okrążonego Brześcia. Oczywiście w okresie powojennym brud z uwagi na przebiegającą tu granicę przestał być wykorzystywany.
Inną ciekawostkę na temat Krzyczewa odnajdujemy w „Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich”, w którym min czytamy. „W lesie należącym do Krzyczewa, nazywanym Kurhanki, znajdują się dwie olbrzymie mogiły czyli kurhany; lud tamtejszy utrzymuje, że one kryją zwłoki w wojnach ze Szwedami poległych. Nikt dotychczas, dla przekonania się co owe kurhany zawierają, takowych nie rozkopywał”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie).
Dzisiaj niestety nikt ze współczesnych mieszkańców Krzyczewa nie potrafi wskazać gdzie się znajdują owe kurhany.
Równie tajemniczą i zagadkową ciekawostkę, którą możemy wyczytać w/w „Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich”, jest informacja o wzniesieniu na terytorium Krzyczewa nowego fortu twierdzy Brześć Litewski. Jako potwierdzenie tej informacji przytoczę króciutki cytat z innej książki, Bolesława Górnego pt: „Monografia Powiatu Bialskiego Województwa Lubelskiego” wyd.1939 r. gdzie na str. 87 pod hasłem Krzyczew czytamy: „Wybudowano tu fort twierdzy Brześć na lewym brzegu rzeki Bug”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie).
Niestety podobnie jak owych kurhanów
tak i lokalizacji fortu nikt ze współcześnie żyjących nie potrafi wskazać. Czy
kiedyś uda nam się odnaleźć te opisywane pamiątki historyczne Krzyczewa?
Podobnie jak w wielu innych miejscowościach tak i tutaj można znaleźć pokoje do wynajęcia, a chętni zasmakowania spływu rzeką Bug bez problemu mogą wynająć kajaki. Tymczasem my kierujemy się lądem w kierunku północno-zachodnim na rozległe łąki pozostawiając za sobą wieś i wkraczając na „Nadbużański Szlak Turystyczny Czerwony”, który prowadzi do wsi Łęgi. A widok rzeki Bug przypomina mi fragment z książki Zygmunta Glogera pt: „Dolinami Rzek opisy podróży Wzdłuż Niemna, Wisły, Bugu i Biebrzy”. Wyd. w 1903 roku.
O stojących na mieliźnie tratwach pod Krzyczewem. Ale dzisiaj chciałbym przytoczyć inny króciutki fragment z tej książki opisujący podróż po Bugu, który być może zachęci niektórych z was do spływu kajakiem po tej pięknej rzece. „Tu i owdzie pomiędzy Neplami, a Kołodnowem, napotykamy ogromne dęby sczerniałe w korycie rzeki. Wiele z nich wychylając potężne konary nad poziom wody, podobne są zdala do groźnych fantastycznych potworów, wynurzających się z głębin. Niektórzy przyrodnicy utrzymują, że dąb aby nabrał hebanowej barwy i prawie kamiennej twardości, powinien około 3000 lat przeleżeć w wodzie. Czy koniecznie tak długo, tego twierdzić niepodobna”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie).
W tym miejscu nad Bugiem żegnamy się z Krzyczewem spoglądając jeszcze raz na powalone drzewa wzdłuż jego brzegów.
Źródła:
-Fakta zebrane przez
kapłanów unickich i naocznych świadków uzupełnił i wydał Ks. J. P. B. „Czasy
Nerona w XIX Wieku pod rządem moskiewskim czyli Ostatnie Chwile Unii w Dyecezyi
Chełmskiej” wyd. w 1878 roku
-„Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i Innych Krajów
Słowiańskich”. Wydany pod Redakcyą Filipa Sulimierskiego, Bronisława
Chlebowskiego, Władysława Walewskiego, wyd. 1880 r.
-Zygmunt Gloger - „Dolinami Rzek opisy podróży Wzdłuż
Niemna, Wisły, Bugu i Biebrzy”. Wyd. w 1903 roku.
-Mapa WIG PAS 40 SŁUP 37 BRZEŚĆ nad BUGIEM wyd. 1931
- Mgr.pr.Bolesław Górny – „Monografia Powiatu Bialskiego
Województwa Lubelskiego” wyd.1939 r.
-Własne obserwacje terenowe.
Wędrując po okolicy znalazłem jedno miejsce, które przypomina kurhan - leży na stoku wzgórza właściwie pomiędzy Krzyczewem a Bohukałami. Prostokątny lasek otoczony polami, wyniesiony nad teren na jakiś metr. W poprzek przekopany kiedyś rów.
OdpowiedzUsuńByć może odnalazłeś jedną z tajemnic tych okolic. Teraz warto warto by było zrobić zdjęcia tego miejsca i pokazać jakiemuś archeologowi.
UsuńMam zdjęcia tego miejsca:
Usuńhttp://i.imgur.com/MnkhoBD.jpg
http://i.imgur.com/FwFtOB2.jpg
Znajomy który ma domek w Krzyczewie kojarzy miejsce. Wedle tego co słyszał zygzakowaty rów to stanowisko strzeleckie z czasu wojny, ale sama górka jest starsza.
Po drugiej stronie Bohukał znalazłem jeszcze wały ziemne dużej długości, ale wyglądają mi na niezbyt stare.
To mi wygląda na wzniesienie za Bohukałami (tzw: Góra na starych mapach oznaczone jako wzgórze 162), są to okopy z okresu II w.ś gdzie Rosjanie mieli swoje pozycje podczas ostrzeliwania uciekających Niemców z okrążonego Brześcia (Niemcy przeprawiali się przez bród w Krzyczewie. Drugie zdjęcie zdaje się pochodzi z tego samego rejonu, chociaż troszeczkę mnie tutaj myli ten jesienny krajobraz, więc może tylko przypadkowe podobieństwo, ale jeżeli to ten sam teren to przyznam się, że sam się zastanawiałem nad tym miejscem, czy to tylko jakaś pozycja z okresu II wojny światowej, czy też zwyczajnie w czasie działań wojennych zostało zniszczone dawne stanowisko archeo.
UsuńTo nie jest pozycja z okresu II Wojny Światowej, to Kurhan ofiar poległych z okresie wojen polsku - szwedzkich. A te doły przypominające okopy zostały wykonane przez ludność poszukującą wartościowych rzeczy w okresie przedwojennym.
Usuńnazywam sie Joanna Boguslawska ten dworek i tereny nalezaly do moich przodkow Michala Boguslawskiego .. wlasnie sie dzis dowiedzialam Michal Michal Boguslawski byl moim pra pradziadkeime piekne terzeny musze je odwiedzic
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że Dworek poszedł w obce ręce a nie krewnych
UsuńPowinno byc Draminska
OdpowiedzUsuń