Powracamy do „Fortu K” w Kobylanach, należącego do Twierdzy
Brzeskiej i jego mrocznych podziemnych korytarzy. Opuszczamy długi podziemny
korytarz, „Poterny” która służyła do skrytego i bezpiecznego przemieszczania
wojska w forcie.
To zdjęcie zalanej „Poterny” wstawiam celowo, aby ukazać, czego mogą się spodziewać potencjalni turyści i że tego typu wyprawy potrafią przynieść różnego rodzaju niespodzianki.
Widok w kierunku „Przelotni”, na krótką część
korytarza o łukowatym sklepieniu, w którym znajdują się po lewej i prawej
stronie dwie klatki schodowe.
Schodami jednej z dwu klatek schodowych wchodzimy na wyższy poziom do Kazamat tzw. „Podwalni”, czyli wszystkich pomieszczeń znajdujących się pod „Wałem Piechoty”.
Po wyjściu z klatki schodowej dokonujemy porównań rozmieszczenia izb bojowych broniących wejścia do przelotni. Pomimo zniszczeń w wyniku wysadzenia i późniejszych przeróbek w postaci zamurowanych ścian itp. Bez trudu dostrzegamy podobieństwo w rozmieszczeniu pomieszczeń do tych, co widzieliśmy już w „Forcie O” w Koroszczynie.
Na szkicu kolorem czarnym oznaczono układ pomieszczeń w „Podwalni”, (Czyli górny poziom). Kolorem czerwonym zaznaczono schody na niższy poziom i „Poterne”.
Na sporządzonym szkicu nie uwzględniono zamurowanych wejść lub
też zniszczonych ścian.
W tym miejscu podziemny korytarz został zasypany w wyniku potężnej eksplozji. A my jesteśmy zmuszeni wyjść z podziemi na powierzchnię, robiąc krótką przerwę po to, aby nasze oczy przywykły do oślepiającego nas słonecznego światła.
Ta szczelina w tych potężnych murach, powstała najprawdopodobniej w wyniku potężnego wstrząsu spowodowanego eksplozją a w efekcie przesunięcia się całej budowli. Stanowi ona dowód na to, że budowa fortu odbywała się etapami i do poszczególnych gotowych już konstrukcji były dobudowywane następne budowle.
W trakcie poszukiwań materiałów historycznych na temat „Fortu K”, udało mi się natrafić również na niewielkie akcenty polskie dotyczące tego fortu. Otóż odnalazłem w jednej ze starych książek króciutką informację zapisaną na marginesie przez autora, iż do budowy umocnień „Fortu K”, skierowano warszawiaków siłą zagnanych i uprowadzonych z Warszawy. Niestety króciutka ta informacja nie podawała żadnych innych szczegółów mogących wyjaśnić okoliczności tej operacji. Ale w końcu trudno Się dziwić wszak w warunkach wojennych wszystko jest otoczone tajemnicą a jednocześnie wszystko jest możliwe. Z całą pewnością wiemy, że komendant twierdzy w warunkach wojennych miał bardzo szerokie uprawnienia zarówno nad wojskiem jak i nad ludnością cywilną. Jednym z takich uprawnień było min. „Prawo do wykorzystywania miejscowej ludności do sypania umocnień, pobierania niezbędnego sprzętu do robót i żywności”. Jednakże wykorzystanie warszawiaków do prac w „Forcie K”, jest ciekawostką i jednocześnie zagadką, na którą być może kiedyś odpowiedzą historycy i wyjaśnią nam okoliczności przybycia mieszkańców stolicy do „Fortu K”.
W tej części fortu ponownie napotykamy na rozrzucone potężne betonowe klocki, ale do nich powrócimy później.
Pośród ruin odkrywam wąską szczelinę, którą możemy ponownie zejść pod ziemię do częściowo zachowanej w tej części fortu „Podwalni”. Po zejściu do podziemi pierwszą rzeczą, która się rzuca w oczy jest ogromne pęknięcie na suficie biegnące wzdłuż całego korytarza. Pęknięcie to widoczne jest także na szczycie wału. Nie sposób również nie zauważyć utworzonych na suficie nacieków przypominających stalaktyty.
Podziemnym korytarzem docieram do miejsca, w którym znajduje się idealny okrągły otwór w stropie. Jak można zauważyć na szczycie wału znajduje się „betonowy okrągły korek” którym przypuszczalnie ten otwór był zaślepiony. Jak wiemy z materiałów historycznych wszelkie otwory w budowlach fortecznych do których nie zdążono dowieść na czas wyposażenia kazano zalać betonem. Przypuszczalnie w wyniku eksplozji i powstałego ogromnego ciśnienia wewnątrz ten betonowy korek został wypchnięty na zewnątrz. Jakie było przeznaczanie tego okrągłego stanowiska?
8 sierpnia 1915 roku Głównodowodzący Frontem Północno-Zachodnim rozkazał, iż Twierdza Brześć ma zostać ewakuowana i nie będzie broniona pomimo tego, iż była to najlepiej przygotowywana do obrony Rosyjska Twierdza, w której znajdowało się około 2000 dział różnego kalibru, w tym również 4 ogromne działa kalibru 254 mm przywiezione z Kronsztadu, z których to dla dwóch z nich wybudowano specjalne stanowiska na przedmieściu Terespola z uwagi na fakt, iż od samego huku tych dział przy wystrzale pękały mury. Ogromne teraz Terespolskie działa wspierały swoim ogniem broniącą się 3 armię rosyjską przed naporem wojsk niemieckich i austro-węgierskich.
„Fort Lit K” wraz z fortyfikacjami polowymi położonymi wokół
niego, ostrzeliwany był z dział kalibru 150 mm i atakowany przez 12-tą dywizje
austro-węgierską. Zaciekłe walki obronne trwały zaledwie dwa dni. Ale te dwa
dni dawał niezbędny czas załodze Twierdzy Brzeskiej na przeprowadzenie
ewakuacji, wywiezienie z twierdzy wszystkich dział i nagromadzonych zapasów oraz
ewakuację wojska i ludności cywilnej. Czas ten został także wykorzystany na
zniszczenie twierdzy, wszystkich umocnień po wschodniej stronie rzeki Bug, jak
i również spalenie miasta Brześć i okolicznych wsi.
Dowódca obrony „Fortu Lit K”, widząc jak ogromne poniósł
straty wśród żołnierzy rozkazał, swoim żołnierzom wycofać się a saperom
zaminować fort i wysadzić go w chwili, gdy będą się do niego wdzierali
żołnierze przeciwnika.
Powoli przemieszczamy się w kierunku południowego skraju „Fort Lit K”, gdy wśród gęstych zarośli na całkiem płaskim terenie dostrzegamy betonową konstrukcję, w kształcie prostokątnego klocka, chociaż znacznie mniejszego od tych, które widzieliśmy wcześniej.
Po obejrzeniu znaleziska stwierdzamy, że jest to betonowa
obudowa jakiegoś kanału wentylacyjnego. Tutaj także zaledwie kilka kroków dalej
dostrzegamy wąską szczelinę pod dość gęsto rosnącym krzakiem, która się
utworzyła w wyniku zapadnięcia się ziemi.
Odkrywamy, że pod ziemią znajduje się jakieś całkiem spore
pomieszczenie.
Te dwa znaleziska wśród zarośli są o tyle ciekawe gdyż mogą się stać zaczątkiem obalenia pewnych mitów. Ale wpierw popatrzmy na odkrytą przez nas podziemną komnatę, do której z trudem wślizgujemy się, aby zrobić zdjęcia.
Jak widać to na zdjęciach do środka ktoś już zdążył
nawrzucać śmieci, a więc wcale nie byliśmy tu pierwsi. Ale nie to jest ważne. Ważniejsze
jest to, w jaki sposób zostały wykonane ściany tego obiektu. Gdyż ten charakterystyczny
sposób formowania ścian, który odbywał się podczas wlewania betonu do szalunków
wykonanych z grubych bali w postaci skrzyń, był zazwyczaj przypisywany do
budownictwa mniejszych obiektów militarnych.
Drugą ciekawostką jest również betonowy klocek, który okazał się być
szybem wentylacyjnym. Wprawdzie odnaleziony przez nas szyb jest znacznie
mniejszy, ale należałoby zadać następujące pytanie. Czy odnaleziony przez nas
szyb wentylacyjny może mieć coś wspólnego z innymi rozrzuconymi po terenie
fortu betonowymi klockami?Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że znajdzie się wielu, którzy stanowczo stwierdzą, że te betonowe klocki nie stanowił wyposażenia fortu, bo są za duże itd.: Ale gdy baczniej się przyjrzymy niektórym obiektom tylko na terenie samego „Fortu K”, szybko odkryjemy że system wentylacyjny, czy też kominowy przybrał tu różne kształty i rozmiary.
„Fort KO” w Kobylanach. |
„Fort KO” w Kobylanach. |
„Fort VII” w Łobaczewie. |
„Fort VII” w Łobaczewie. |
Szyb wentylacyjny widok z góry. „Fort L” w Lebiedziewie.
|
Również w „Forcie O”, możemy oglądać jedynie wyloty
szybów na poziomie gruntu i nigdzie tam nie dostrzeżemy, żadnych takich betonowych
osłon szybów wentylacyjnych.
Szyb wentylacyjny widok z gór
y. „Fort O” w Koroszczynie.
|
Szyb wentylacyjny widok z gór y. „Fort O” w Koroszczynie. |
Zdjęcie zostało zaczerpnięte z „Ilustrowanego Tygodnika Polskiego” Nr.9. wyd. 26 września 1915 rok. |
A może odpowiedź na nasze pytanie znajduje się na archiwalnych
zdjęciach tylko jakoś nam to umknęło? Jak sądzicie czy uda się znaleźć
jednoznaczną odpowiedź na pytanie czym były te betonowe bloki?
My tymczasem ruszamy w dalszą drogę po terenie „Fortu K”, docierając do fosy na jego południowym krańcu zawracamy w kierunku Kaponiery Głównej a następnie wejdziemy na szczyt „Wału Piechoty”.
Kaponiera Główna w „Forcie K”, posiadała 6 izb bojowych i była połączona „Poterną z „Wałem Piechoty”, została ona wysadzona w powietrze przez cofających się Rosjan w 1915 roku. Współcześnie zachował się tylko słabo czytelny kształt obiektu gdzie pod warstwą ziemi można dojrzeć betonowe ruiny. Ruiny Kaponiery od Poterny oddziela współcześnie biegnąca droga polna do szczelnicy sportowej znajdującej się w pobliżu Kaponiery.
Powracamy na „Wał Piechoty”, aby przejść jego szczytem w kierunku północnym.
„Fort Lit K”, również został otoczony ponurą tajemnicą w okresie II wojny światowej, gdyż to tu odbywały się egzekucje na ludności pochodzenia Żydowskiego.
Powoli opuszczamy teren „Fortu Lit. K”, ale wkrótce powrócimy do Kobylan aby Wam opowiedzieć o umocnieniach polowych położony wokół tego fortu i ich tajemnicach.
Źródła:
-
Zaczerpnięto zdjęcie archiwalne Fortu w Koroszczynie z „Ilustrowany Tygodnik
Polski Nr. 9 z dnia 26 września 1915 rok”. artykuł pt: „Brześć Litewski”
-
Wiktor Mondalski. „Brześć Podlaski (Brześć Litewski, Brześć nad Bugiem) Zarys
Geograficzno – Historyczny wyd. 1929r.
-
Dr. Władysław Wasung „Kalendarz Ziem Wschodnich Na Rok 1935” wyd. 1934 r.
-
„Żołnierz Legionów i P. O. W. 6.VIII.1914 – 6.VIII.1939”. Nr. 3 i 4 wyd.1939r.
-
http://twierdza.org/
- Podziękowania dla Kolegi z Białorusi Eugene Novikov za udostępnienie ze swojej kolekcji archiwalnego zdjęcia „Fort Dubinniki”.
- Podziękowania dla Kolegi z Białorusi Eugene Novikov za udostępnienie ze swojej kolekcji archiwalnego zdjęcia „Fort Dubinniki”.
-
Własne obserwacje i ustalenia terenowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz