Wólka Plebańska jest to wieś w województwie lubelskim, oddalona o 7 km od Białej Podlaskiej.
Udajemy się do wsi Wólka Plebańska, przez którą przejeżdżamy kierując się na wschód i dalej jedziemy polną drogą w kierunku małej rzeczki „Rudka” mając po lewej dawne lotnisko wojskowe.
Przed wojną moglibyśmy tu dotrzeć drogą położoną na wschód od fabrycznego lotniska i przez osiedle „Odpadki” wyjechalibyśmy niemal, że przy samej rzece mniej więcej w tym miejscu.
Dziś musimy jechać w to samo miejsce z powodu rozciągającego się lotniska dookoła.
Ale chwilowo cofnijmy się od tego miejsca nie, co na zachód gdzie zaczyna się niewielki lasek, a w nim pozostałości obiektów które nas interesują.
Wszystkie obiekty są porośnięte gęstą roślinnością, a ich wypatrzenie z odległości kilku metrów dodatkowo utrudnia fakt, iż pokryte są mchem.
Latem w 1940 roku w Lesie Rudka na wschód od wsi Wólka Plebańska Niemcy rozpoczęli budowę obiektów związanych z obsługą i rozbudową lotniska w Białej Podlaskiej.
Rozbudowa bazy była związana z przygotowaniami do wojny z ZSRR, w tym czasie powstaje cały kompleks, można śmiało powiedzieć, że w tym czasie powstało małe miasteczko obejmujące swym zasięgiem całkiem spory obszar. W bazie powstają potężne żelbetonowe hangary i schrony, drewniane mieszkalne baraki, kasyna, stołówki, składy amunicji i bomb, słowem wszystko to, co potrzebne jest do funkcjonowanie wojskowego lotniska.
Znalezione przeze mnie zdjęcia na aukcjach internetowych pozwalają przypuszczać, że do niektórych prac związanych z budową, byli wykorzystywani Żydzi ( foto przedstawiające Żydów w rzece Rudka podczas pracy), którzy w tym czasie przebywali w Getcie Wineta.
Ale to nie wszystkie tajemnice, które kryje ten las. Wiadome jest, że przy obiektach wojskowych znajdował się również w późniejszym okresie obóz jeniecki, w którym przebywali jeńcy radzieccy, min obrońcy twierdzy Brzeskiej.
Czym były te obiekty i jaką spełniały rolę, nikt teraz tego nie wie gdyż nie zachowały się na ten temat, żadne materiały archiwalne, a wycofujący się Niemcy skutecznie zatarli po sobie wszystkie ślady, wysadzając wszystkie żelbetonowe obiekty, a drewniane zostały spalone.
Grube żelbetonowe mury średnio mają grubość od 1 metra do 2 metrów, na podstawie większych zachowanych fragmentów można się domyślać, że nie były to obiekty bojowe, gdyż ich kształty na to nie wskazują.
Parę lat temu na łamach Słowa Podlasia państwo Potoccy, usiłowali odtworzyć na podstawie wspomnień kobiet zatrudnionych w bazie, wygląd bazy, ale my już na samym początku naszej podróży widzimy, że szkic ma wiele błędów, w porównaniu ze starymi mapami i rzeczywistością ( no cóż po tylu latach nic dziwnego, że pamięć płata figle). Niemniej jednak praca włożona przez państwa Potockich w celu wyjaśnienia zagadki bazy jest bardzo istotna, gdyż dzięki nim dowiadujemy się, że w bazie była min: elektrownia, basen, stajnia i kompleks wypoczynkowy do, którego przybywali piloci Luftwaffe na odpoczynek.
Znany jest również fakt, próby dość brawurowej ucieczki jeńców radzieckich, przy pomocy skradzionego niemieckiego samolotu z obozu jenieckiego.
Poruszając się po terenie znajdujemy kilka ciekawych miejsc: min pozostałości po żelbetonowych obiektach, których resztki mogą świadczyć o tym, że były to obiekty nie tylko naziemne, ale także podziemne, również sporo głębokich lejów, oraz o regularnych kształtach zagłębień w ziemi, co by wskazywało, że były to kiedyś ziemianki ( w kilku miejscach widać, że ktoś tu kopał gdyż na powierzchni ziemi sterczą porozrywane łuski i metalowe zardzewiałe skorupy oraz widoczne są kwadratowe dołki, za pewne poszukiwacze militariów).
Napotykamy również na dość dobrze zachowane linie okopów.
Najciekawszy jest długi rów z wysokim nasypem, zastanawiamy się, jakie mógł mieć zastosowanie? Rów przeciw czołgowy, bez sensu w środku bazy? Ale spotykamy w lesie człowieka zbierającego grzyby, który nam opowiada, że jego ojciec woził do tej bazy w czasie wojny mleko dla Niemców i zaczyna nam opowiadać gdzie, co było: wyjaśnia nam, "że ten rów to jakaś strzelnica była, Niemcy tu wypróbowywali jakąś amunicję, lub broń wskazując jej koniec. Strzelnica, dlaczego więc ten rów jest taki wąski pytamy? Na co on nam odpowiada, bo tam na drugim końcu był jakiś taki specjalny stojak gdzie montowali broń i jak strzelali to tylko z jednego karabinu". Po dotarciu do końca rowu, który zakończony jest wysokim kulochwytem, mężczyzna rozgrzebuje kijem ziemię, chcąc nam udowodnić, że mówi prawdę i rzeczywiście udaje mu się znaleźć 3 zardzewiałe kule karabinowe.
Dalej nasz przewodnik po lesie wskazuje nam gdzie znajdowały się ziemianki z bombami i amunicją opowiadając nam, że jeszcze nie tak dawno saperzy zabierali z stąd niewypały.
Po czym wskazuje nam miejsce, w którym były ustawione baraki żołnierskie, na miejscu widzimy kilka długich prostokątnych placy.
Jesteśmy zaskoczeni, rozległością tej bazy. Na sam koniec mężczyzna prowadzi nas do miejsca, w którym znajdował się zapasowy pas startowy, patrzymy na niego z niedowierzaniem mówiąc mu, że przecież lotnisko było w innym kierunku. Wychodząc z lasu ukazuje się naszym oczom równiuteńka podłużna polana, nasz rozmówca wyjaśnia nam, że dzisiaj już to trochę zarosło, ale w dalszym ciągu jest równe i twarde, tupiąc nogą z, pod której wydobywa się dźwięk przypominający uderzanie w pustą ścianę. Staramy się sprawdzić, co sprawia, że dochodzi do nas taki dziwny dźwięk, okazuje się, że pod nie wielką warstwą ziemi są chyba ułożone drewniane bale.
Udajemy się do wsi Wólka Plebańska, przez którą przejeżdżamy kierując się na wschód i dalej jedziemy polną drogą w kierunku małej rzeczki „Rudka” mając po lewej dawne lotnisko wojskowe.
Ale chwilowo cofnijmy się od tego miejsca nie, co na zachód gdzie zaczyna się niewielki lasek, a w nim pozostałości obiektów które nas interesują.
Rozbudowa bazy była związana z przygotowaniami do wojny z ZSRR, w tym czasie powstaje cały kompleks, można śmiało powiedzieć, że w tym czasie powstało małe miasteczko obejmujące swym zasięgiem całkiem spory obszar. W bazie powstają potężne żelbetonowe hangary i schrony, drewniane mieszkalne baraki, kasyna, stołówki, składy amunicji i bomb, słowem wszystko to, co potrzebne jest do funkcjonowanie wojskowego lotniska.
Grube żelbetonowe mury średnio mają grubość od 1 metra do 2 metrów, na podstawie większych zachowanych fragmentów można się domyślać, że nie były to obiekty bojowe, gdyż ich kształty na to nie wskazują.
Znany jest również fakt, próby dość brawurowej ucieczki jeńców radzieckich, przy pomocy skradzionego niemieckiego samolotu z obozu jenieckiego.
Napotykamy również na dość dobrze zachowane linie okopów.
Dalej nasz przewodnik po lesie wskazuje nam gdzie znajdowały się ziemianki z bombami i amunicją opowiadając nam, że jeszcze nie tak dawno saperzy zabierali z stąd niewypały.
Po czym wskazuje nam miejsce, w którym były ustawione baraki żołnierskie, na miejscu widzimy kilka długich prostokątnych placy.
Strona w żaden sposób nie propaguje faszyzmu, jest jedynie próbą odtworzenia zapomnianej historii.
Super:)
OdpowiedzUsuńHej super to opisałeś.Bardzo ciekawy artykuł. dawno nie szukałem nowych niusów o tej bazie, a jest zaledwie 2km od mojego domu. Szkoda, że tak mało o niej wiadomo, jedynie relacja starych ludzi których zostało naprawdę nie wiele. Lasy Wólki oraz okolicznych Wsi Lisów, Michałówki Rudki kryją dużo nieodkrytych tajemnic. Z relacji mojego wujka (ok 70 lat) który Pamięta niektóre fakty z II Wojny Światowej wynika, że w tych, że lasach znajdują się masowe groby Polaków i Żydów od kilku do kilkudziesięcioosobowe. Niemcy podczas wycofywania wojsk, przeprowadzali szybkie, masowe eksterminacje. Niestety ciężko znaleźć coś na ten temat.
OdpowiedzUsuńGregorig from Panoramio
Cieszy mnie, że Ci się podoba artykuł. O egzekucji żydów w tym lesie również słyszałem, a nawet mój rozmówca wskazał nam przypuszczalne miejsce, w którym zostali pochowani. Nie pisałem o tym fakcie z uwagi, że jest to niepotwierdzona informacja, nie mniej jednak na pewno będę starał się odnaleźć jakieś ślady na ten temat.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem należało by wskazać te miejsce i zacząć kopać...Chodzi mi o odkopanie być może ciał tam spoczywających i godnie ich pochować Od dziś zacząłem czytać o lotnisku, że będzie uruchomione i się cieszyłem chciał bym aby lotnisko funkcjonowało :) I natknąłem się na różne obiekty na lotnisku, na jakieś bunkry i zacząłem w tym kierunku szukać i znalazłem ten i wiele innych tematów :) Ciekawią mnie. Mieszkam 30 km od Białej ale kocham to miasto tam się urodziłem mam 19 lat i chyba odwiedzę te lasy tylko potrzebuję ekipy... Jeżeli ktoś by chciał to zostawiam numer GG 1748335 Ciekawią mnie te miejsca, nigdy w takich nie byłem, może podczas naszej wyprawy byśmy znaleźli jeszcze coś, lub kogoś kto wie co gdzie i jak tam. Chętnie zwiedził bym te okolice. Chętni pisać :)
OdpowiedzUsuńw wolce plebanskiej urodzila sie moja babcia,bylam raz majac moze 14 lat,
OdpowiedzUsuńJak już pisałam moja babcia pochodzi z tamtych stron,tam sié urodziła,mam też rodzinę
OdpowiedzUsuń