niedziela, 25 marca 2012

Drohiczyn Stolica Jaćwieży

Drohiczyn jest to miasto w województwie podlaskim, położone nad rzeką Bug oddalone o 66 km od Białej Podlaskiej.
Dzisiejszy Drohiczyn niczym nie przypomina ważnego i dużego miasta, jakim w przeszłości był. A i o jego czasach świetności świadczyć może niewiele pamiątek.
Podobnie jak całe Podlasie tak i Drohiczyn to stare ziemie, które w swej historii wielokrotnie przechodziły z rąk do rąk.
Spór o to, kto był założycielem Drohiczyna i w którym roku powstał trwa po dziś dzień. Według kronik ruskich miasto zostało założone w 1038 roku a założycielem miasta miał być „Książe Kijowski Jarosław I”. Również z nazwą „Podlaszem” najwcześniej spotykamy się w kronikach ruskich. Nazwa Podlasie używana była do określenia krainy leżącej Pod-Lachami, a więc należącej lub sąsiadującej z krajem Lachów, czyli Polaków.
Natomiast nasz historyk Adam Naruszewicz uważał, że założycielami Drohiczyna byli Jadźwingowie, którzy wznieśli tu gród warowny położony na wysokim brzegu rzeki Bug, w miejscu gęsto zalesionym i trudno dostępnym. Czując się tu bezpiecznie Jadźwingowie uważali Drohiczyn za swoją stolicę, to stąd wyruszali na łupieżcze wyprawy przeciwko Polsce.


                     Zespół Klasztorny Franciszkanów


Według legendy w klasztorze tym znajdują się drzwi żelazne, które prowadzą do lochów, w których sam Wielki Książę Litewski Witold miał ukryć skarby z zamku Drohickiego.


    Cerkiew pod wezwaniem św. Mikołaja Cudotwórcy.


Katedra pod wezwaniem św. Trójcy Przenajświętszej wraz z budynkami klasztoru Jezuitów


Jadźwingowie przywędrowali na Podlasie, na którym się osiedlili z terenów dzisiejszych Węgier wyparci przez wojownicze plemiona Hunów. Na nie zamieszkałych terenach porośniętych gęstymi borami, jakimi wówczas było Podlasie stworzyli swoją krainę zwaną Jaćwieżą, której Drohiczyn stał się stolicą. Było to wojownicze plemię, wrogo nastawione do cywilizacji zachodniej i chrześcijaństwa, gdyż samo wyznawało wiarę pogańską. To w podziemiach zamku Drohiczyńskiego w złotej trumnie jak głosi legenda został pochowany ostatni z Książąt Jaćwieży Kumat, który poległ w wielkiej bitwie pod Brańskiem, w której to wojska Polskie Bolesława Wstydliwego rozgromiły Jadźwingów.



Widok na „Górę Zamkową” zwaną także „Wzgórzem Jadźwingów” od strony miasta. Jeszcze nie tak dawno na jej szczyt wiodła wąska śliska ścieżka, obecnie podejście zostało wysypane żwirkiem a na stromych podejściach zostały zbudowane schodki.


Według podań ludowych góra ta miała zostać usypana rękami więźniów.




Po pokonaniu Jaćwieży Drohiczyn przechodzi w ręce Rusinów po to, aby wkrótce zdobyli go Piastowie. Następnie Konrad Mazowiecki zamek Drohiczyński wraz ze znacznymi posiadłościami w 1237 roku, nadaje Zakonowi Rycerzy Chrystusa znanych inaczej jako Zakon Braci Dobrzyńskich, którzy podobnie jak Krzyżacy nosili białe płaszcze, ale ich godłem zamiast krzyża był czerwony miecz z gwiazdą na białym tle. Zakon Braci Dobrzyńskich miał strzec pogranicza przed podnoszącą się od czas do czasu Jaćwieżą, ale i ich władanie na tej ziemi nie trwa długo gdyż najazd Tatarski doprowadza do upadku zakonu. Wykorzystując okazję na złupione najazdem Tatarskim ziemie wkraczają Litwini. W późniejszych czasach ziemie te jeszcze wielokrotnie zmieniały właściciela. Dzięki swemu położeniu Drohiczyn szybko się rozwija i staje się stolicą województwa, ale również to właśnie położenie jak na ironię staje się powodem częstych najazdów i walk o to miasto, podczas których jest niszczone i ponownie odbudowywane. Z czasem miasto rozrasta się i również rozbudowuje na drugim brzegu rzeki Bug tworząc w ten sposób tzw Drohiczyn Ruski na lewym brzegu rzeki i Drohiczyn Lacki na prawym brzegu rzeki Bug.



Widok z Góry Zamkowej na prawy brzeg i poniżej widok na lewy brzeg rzeki Bug.




U podnóża Góry Zamkowej znajduje się Rosyjski bunkier z okresu II wojny światowej, który został wybudowany po wkroczeniu na te tereny sowietów po pokonaniu Polski w 1939 roku, jeszcze jeden dowód na to jak często miasto przechodziło z rąk do rąk.
Jeszcze do niedawna jego ponura sylwetka szpeciła otoczenie, obecnie znalazł nowe zastosowanie.





Z wzgórza Zamkowego rozciąga się wspaniały widok na wijącą się u jego podnóża rzekę Bug.



Odwiedzam także dawną część Drohiczyna leżącą na lewym brzegu rzeki Bug tzw: „Drohiczyn Ruski”. Z uwagi na fakt, iż o tej porze roku prom nie kursuje musimy skierować się do najbliższego mostu i odbyć naszą podróż dookoła.

 
Przejeżdżamy przez wieś Bużyska stanowiła ona dawniej przedmieścia Drohiczyna Ruskiego.


Aby dojechać do tego miejsca musiałem pokonać spory odcinek polną drogą, ale miałem szczęście gdyż została ona świeżo wyremontowana i dobrze utwardzona, więc ten etap końcowy mojej podróży nie sprawił mi żadnych problemów pomimo wiosennych roztopów. A dzięki temu, że drzewa pozbawione są swojej zielonej szaty mogłem obejrzeć „Górę Zamkową” w całej swej okazałości od strony rzeki.




Po drugiej stronie rzeki widoczny Barokowy Zespół Klasztorny Benedyktynek.



W Tygodniku Ilustrowanym № 112 z 19 lutego 1870 roku, znalazłem taki o to opis miasta, który pozwolę sobie zacytować. „Drohiczyn zdaleka, osobliwie z za Buga, przedstawia się pięknie. U stóp jego płynie rzeka, a nad nią rozciągają się daleko zabudowania miejskie, niegdyś ozdobne, dziś po większej części liche domki, wśród których bieleją cztery kościoły i gmach po-szkolny. Prawie w środku długości miasta wznosi się dość wysoka góra, zwana „Zamkową”. Był tam kiedyś zamek jeszcze Jadźwingów, połączony, jak twierdzi podanie, przejściem podziemnem z zamkiem w Mielniku, odległym o mil pięć od Drohiczyna. Zewnątrz tej góry obecnie nie widać żadnych śladów zamku; podobno jednak w drugiej połowie XVII wieku istniał tam zamek i zburzony był przez Szwedów. Pewien starzec, mieszkaniec Drohiczyna, rozpowiadał mi przed kilkunasty laty, że pamiętał jeszcze szczątki zamku i drogę wiodącą do niego, po której wjechać było można poszóstną kolasą. Kopiący u jej podnóża znajdują dotąd szczątki drzewa, oraz kamienie i zepsutą cegłę. Od strony wschodniej jest w środku wysokości tej góry otwór okrągły, którym wejść można do lochu dzielącego się na kilka korytarzy. Sama góra zamkowa zdaje się że wkrótce istnieć przestanie, bo co rok podmywa ją rzeka”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownię). Chociaż dziś już nie ma w Zamkowej Górze groty, o której pisze autor artykułu to i tak warto było przebyć tą drogę, gdyż widoki nadbużańskie zachowały w sobie ostatnie tchnienie dzikiej Jaćwieży.




Teren dawnego „Drohiczyna Ruskiego” to zaledwie kilka domków i stare fundamenty po rozebranych budynkach, które odnajduje w wysokich trawach może nie są one aż tak stare jak historia upadku tej części miasta, sięgająca czasów rozbioru Rzeczypospolitej, ale z całą pewnością mogą przypominać o tym, że w dawnych czasach i na tym brzegu rzeki rozrastało się kiedyś gwarne miasto.





Dziś jest to cichy i uroczy zakątek wymarzony raj dla wędkarzy, których mijałem po drodze ze wspaniałym widokiem na „Wzgórze Jadźwingów”, których być może jakiś rozmarzony wędkarz dostrzeże, gdyż jak głosi stara legenda „raz na sto lat otwiera się ściana Góry Zamkowej i wypływają z niej łodzie pełne zbrojnych rycerzy”.



Opuszczamy ten malowniczy zakątek jadąc inną trasą, przejeżdżając przez wieś „Góry”, które dawniej również były przedmieściami Drohiczyna Ruskiego.



Źródła:
- Feliks Weremiej – „Stolica Jaćwieży Monografia_Miasta-Drohiczyna Nad Bugiem W Zarysie Historycznym” wyd. 1938 rok.
- Tygodnik Ilustrowany № 112 z 19 lutego 1870 roku – artykuł L.Z..cz. pt: „Drohiczyn”.
- „Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich” Wydany Pod Redakcją Filipa Sulimierskiego wyd w 1880 r.
- Oskar Kolbeg - „Chełmskie Obraz Etnograficzny.” Tom I. wyd. 1890 r.
- Własne obserwacje.

wtorek, 13 marca 2012

Umocnienia Twierdzy Brzeskiej „Prochownia w Terespolu”.

Terespol jest to miasto w województwie lubelskim oddalone o 38 km od Białej Podlaskiej.
Aby wyjaśnić pochodzenie nazwy miasta Terespol sięgam po „Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego I Innych Krajów Słowiańskich”. Wydany Pod Redakcją Filipa Sulmierskiego w 1880 roku. W którym czytamy „ Przy końcu XVII w. posiadaczami czy też posesorami Błotkowa są Słuszkowie. Józef Bogusław Słuszka, kasztelan wileński, z żoną Teresą Gosiewską, wznoszą tu w 1697r. kościół p. w. św. Trójcy i osadzają przy nim dominikanów. Słuszka zapewne uzyskał przywilej miejski dla osady, która zdawna rozwijała się przy tutejszym dworcu. Na cześć żony nazwał miasteczko Terespolem”. W tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie.
Miasto Terespol położone jest na lewym brzegu rzeki Bug naprzeciwko Twierdzy Brzeskiej, która to od początku swego istnienia miała dość istotny wpływ na rozwój miasta. To właśnie w wyniku rozbudowy umocnień Twierdzy Brzeskiej stary Terespol zostaje zburzony, a nowo odbudowany został przesunięty bardziej na zachód. Podczas kolejnej rozbudowy umocnień Twierdzy w 1913 roku Rosjanie wybudowali na terenie miasta prochownię, doprowadzając do niej bocznicę od linii kolejowej Warszawa-Brześć.




Prochownia zachowała się do dnia dzisiejszego w doskonałym stanie. Od niedawna znajduje się pod opieką „Koła Miłośników Fortyfikacji i Historii”, którzy starają się przywrócić jej dawny wygląd, gdyż jest to jedyny tego typu obiekt na terenie Polski zachowany w niezmienionym i tak dobrym stanie. Prochownia została wybudowana jako obiekt betonowy na rzucie prostokąta i osłonięta z trzech stron wałem ziemnym. W fasadzie głównej, która jako jedyna nie została osłonięta wałem ziemnym zaprojektowano 9 pancernych okiennic. Jednak już w trakcie budowy obiektu liczbę planowanych okiennic z niewiadomych przyczyn zmniejszono do 4 sztuk. Prócz zachowanych planów, na których widnieje 9 pancernych okiennic, zachowały się po tym zamiarze, również ślady na ścinanie prochowni w postaci takich o to zamurowanych wnęk.


                                                        
  
Na tym zdjęciu prócz zamurowanej wnęki po okiennicy widoczny jest profilowany gzyms.

Widziana od wewnątrz zamurowana wnęka i poniżej wnęka, w której została umieszczona pancerna okiennica.


Dzięki miłośnikom fortyfikacji i historii pracującym społecznie w prochowni wszystkie rygle tych niemal stu letnich pancernych okiennic działają jak nowe.




Do wnętrza Prochowni prowadzą dwa wejścia zakończone półkolistymi profilami, które zostały rozmieszczone na obu końcach fasady głównej. Wejścia zostały zabezpieczone stalową kratą, na której możemy znaleźć ślady po kulach podobnie jak na okiennicach pancernych. Nie wiadomo kiedy i w jakich okolicznościach powstała tego typu pamiątka na tych stalowych elementach prochowni.



Tuż za tymi drzwiami spotykam prawdziwych ludzi z pasją, pomimo że akurat moje pojawienie się odrywa ich od pracy wcale im to nie przeszkadza. Po pomieszczeniach prochowni oprowadza mnie Pan Karol Niczyporuk, który opowiada nie tylko ciekawą historię prochowni, ale również historię Twierdzy Brzeskiej.
Znajdujemy się w wąskim krótkim korytarzu bocznym prowadzącym do korytarza komunikacyjnego biegnącego wzdłuż całego obiektu.



W tym długim korytarzu komunikacyjnym znajdują się trzy pionowe szyby wentylacyjne wychodzące na dach prochowni.



Pionowe szyby zostały połączone poziomym szybem wentylacyjnym biegnącym tuż nad stropem korytarza.



               Poziomy szyb wentylacyjny.

Podczas prac renowacyjnych w tym wąskim korytarzu odsłonięte zostały oryginalne carskie cegły z napisem БЛК 1911 - Брестской Литовский Крепости.


Prochownia służyła swoim budowniczym tzn Rosjanom zaledwie 2 lata, bo już 26 sierpnia 1915 roku zostaje zdobyta przez wojska niemieckie i austro-węgierskie.
Po zakończeniu I wojny światowej w okresie międzywojennym była użytkowana przez Wojsko Polskie, a po klęsce wrześniowej 1939 roku została zajęta przez Wehrmacht.
Przed uderzeniem na ZSRR w prochowni został umieszczony sztab 45 dywizji Wehrmachtu, która to atakowała Twierdze Brzeską. Ciekawostką jest, że 45 dywizja piechoty wywodziła się z Austrii, która to została włączona do Wehrmachtu w 1938 roku po przyłączeniu Austrii do Niemcy (Anschluss Österreichs). A więc Austriacy dwukrotnie w dziejach historii zdobywali Twierdzę Brzeską wspólnie z Niemcami.
Prochownia również pełniła rolę schronu przeciwlotniczego dla ludności cywilnej, a pamiątką po tym fakcie jest zachowany ten oryginalny napis na fasadzie głównej.





Przechodzimy teraz do korytarza głównego wiodącego do ośmiu kazamat to właśnie w tym korytarzu na jego północno wschodniej ścianie znajdują się wnęki, w których zamontowano cztery pancerne okiennice na zewnętrznej ścianie.
W kazamatach znajdowały się magazyny amunicyjne, a także w jednej z nich labaroatorium.
Mimo, że w kazamatach wciąż trwają prace renowacyjne, miłośnicy fortyfikacji zgromadzili już wiele interesujących eksponatów, z których to urządzili ekspozycję.





Pancerne okiennice w pomieszczeniu laboratorium.


Dość ciekawym eksponatem są oryginalne tory kolejki wąskotorowej, po których kursowała kolejka zapewniająca komunikację pomiędzy fortami Twierdzy Brzeskiej oraz w razie potrzeby szybki transport zaopatrzenia i wojska. Pan Niczyporuk pokazuje mi, na czym polegał montaż torów, jak szybko i sprawnie to się odbywało w przypadku uszkodzenia jakiegoś odcinka. A wszystko to dzięki tej ruchomej zapadce, którą wystarczyło opuścić i zablokować po przyłączeniu kolejnego odcinka szyn.




Jak widać na tym archiwalnym zdjęciu Terespola, tory kolejki wąskotorowej biegły kiedyś przy pomniku Traktu Warszawsko-Brzeskiego i prowadziły do fortu „VI” w Polatyczach a następnie jeszcze dalej aż do Baterii w Koloni Dobratycze mijając po drodze inne umocnienia należące do Twierdzy Brzeskiej. Śladów po torach kolejki wąskotorowej w Terespolu już nie zobaczymy a do dzisiejszych czasów zachował się jedynie pomnik postawiony na pamiątkę wybudowania Traktu Warszawsko-Brzeskiego. Ciekawostką jest, że drugi taki sam pomnik był wybudowany również w Warszawie.




Jeszcze jedną ciekawostką wśród eksponatów w Terespolskiej Prochowni jest makieta Baterii Artylerii Morskiej w Terespolu kalibru 254 mm wybudowanej w 1915 roku. Działa w ilości 4 sztuk zostały przywiezione do Twierdzy Brzeskiej z Kronsztadu. Dwa z nich były zamontowane na takich stanowiskach w Terespolu. Terespolska bateria została użyta bojowo przeciwko nacierającym armią niemieckim i austro-węgierskim. Bateria następnie została ewakuowana z Terespola przed wkroczeniem Niemców do Brześcia a w późniejszym czasie jedno z tych dział zostało zdobyte w Grodnie przez Niemców i po przegwintowaniu lufy było przez nich używane. Stanowiska tych olbrzymich dział zachowały się w Terespolu do dnia dzisiejszego.




Ten słupek został znaleziony na łąkach nadbużański ponieważ był złamany został przewieziony do Terespola i umieszczony przy wejściu do Prochowni. Pochodzi on z okresu międzywojennego napis DOW - Dowództwo Obozu Warownego.



Żegnam się z Panem Karolem Niczyporukiem, który oprowadzał mnie po Terespolskiej Prochowni opowiadając niezwykle ciekawe historie, oraz pozostałymi członkami „Koła Miłośników Fortyfikacji i Historii”, życząc im powodzenia w realizacji ich projektu.
A wszystkich zachęcam do zwiedzania tego obiektu.


Źródła:
Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich Wydany Pod Redakcją Filipa Sulimierskiego wyd.1880 r.
Opowieść Karola Niczyporuka z „Koła Miłośników Fortyfikacji i Historii” w Terespolu.
http://www.twierdza.org/
Własne obserwacje.