czwartek, 8 sierpnia 2013

Dwór w Krzyczewie.


Krzyczew jest to wieś w województwie lubelskim oddalona o 32 km od Białej Podlaskiej.

Udajemy się drogą nr. 698 do niewielkiej wsi Krzyczew położonej w malowniczych rejonach nad rzeką Bug. Nie tak dawno jeszcze na zachodnim krańcu tej wsi po lewej stronie drogi nr. 698 można było ujrzeć stary wiatrak koźlak, który był obok starego kościółka i dworku jedną z atrakcji turystycznych Krzyczewa.




Obecnie ten wiatrak możemy zobaczyć już tylko na zdjęciach gdyż zniknął z tutejszego krajobrazu na zawsze, a więc nie pozostaje nam nic innego jak skierować się od razu do starego drewnianego kościółka będącego dawną cerkwią unicką niewiadomej erekcji.
W tym celu kontynuujemy naszą podróż drogą nr. 698 w kierunku wschodnim mijając wieś, gdzie po lewej stronie drogi z daleka dostrzegamy sylwetkę kościółka, po czym skręcamy w lewo i asfaltową drogą dojeżdżamy bezpośrednio na parking przed kościołem.

 
Na prawo od kościółka w kierunku wschodnim zauważymy polną drogę obsadzoną wysokimi drzewami prowadzącą do starego dworku, ale o tym będzie za chwilę.


Zatrzymujemy się przed kościołem fil. P. w. św. Jerzego położonym zaledwie kilka metrów od rzeki Bug. Jest to dawna cerkiew unicka przypuszczalnie z wykorzystaniem elementów poprzedniej wzniesionej w 1683 roku. Po 1875 roku w okresie prześladowań unitów została zamieniona na cerkiew prawosławną.





Obok kościółka dostrzegamy nagrobek w formie kapliczki Marianny z Kobylińskich.



Krzyczew należał do Diecezji chełmskiej dekanatu kodeńskiego. Diecezjia chełmska była podzielona na 21 dekanatów. Oczywiście najbardziej znaną miejscowością z prześladowań unitów jest Pratulin, w którym zginął min. Wincenty Lewoniuk beatyfikowany w 1996 roku przez papieża Jana Pawła wraz z 12 innymi obrońcami świątyni w Pratulinie.
Dla mniej zorientowanych w temacie dodam, że Krzyczew wchodził jako folwark w skład majątku Pratulin. W książce pt. „Czasy Nerona w XIX Wieku pod rządem moskiewskim czyli Ostatnie Chwile Unii w Dyecezyi Chełmskiej” wyd. w 1878 roku, odnajdujemy krótką wzmiankę o proboszczu z Krzyczewa Adolfie Wasilewskim, który nie chcąc przyjąć schizmy musiał emigrować do Galicji i osiadł na stałe we Lwowie.





Opuszczamy teren dawnej świątyni unickiej i udajemy się polną drogą obsadzoną wysokimi drzewami w kierunku wschodnim do starego dworu.
Oczywiście okolice Krzyczewa najpiękniej wyglądają latem, gdy barwna roślinność dodaje uroku temu zakątkowi. Chociaż dla nas chcących dojrzeć jak najwięcej szczegółów tej okolicy wczesna wiosna jest najlepszą porą na takie wyprawy. Pozbawiona zielonej szaty okolica odsłania wówczas swoje tajemnice, których latem w gąszczu roślinności nie dostrzeżemy.




Nim jednak dotrzemy do dworu zatrzymamy się na chwilę w tym miejscu, mniej więcej w połowie drogi pomiędzy kościołem a dworem. Gdyż w tym właśnie miejscu wczesną wiosną uważny obserwator może dostrzec po prawej stronie tej polnej drogi stary cmentarz. Latem gdy gęsta roślinność zasłoni gąszczem swej zieleni pobocze dostrzeżenie tego miejsca z drogi prowadzącej do dworu jest prawie niemożliwe. Więc dla ułatwienia podam, iż cmentarz położony jest w miejscu gdzie zaczynają się wysokie drzewa po prawej stronie polnej drogi jadąc z zachodu w kierunku wschodnim.





Pozostawiamy w spokoju to miejsce i udajemy się dalej w kierunku wschodnim gdzie tym razem po lewej stronie polnej drogi, pośród resztek starego parku dostrzeżemy stary murowany dwór pochodzący z XIX wieku. Aby dowiedzieć się czegoś więcej na temat właścicieli dóbr w Krzyczewie sięgamy po „Monografie Powiatu Bialskiego Województwa Lubelskiego”, napisaną przez Bolesława Górnego, w której czytamy „Krzyczew należał w końcu XVIII wieku do większych dóbr Pratulin i był własnością Mostowskich. Nabył je od Szymanowskiej, z domu Mostowskiej, Jerzy Bramiński. W posagu za Zofią Bramińską przeszedł do Michała Bogusławskiego, od którego nabył go baron Brűning. Znajduje się tu ładny ogród z alejami lipowymi. Dom murowany jest frontem zwrócony do rzeki Bug”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie). Ja od siebie dodam, że Krzyczew do wybuchu II wojny światowej należał do rodziny Kuczewskich. W czasie okupacji w dworze mieścił się posterunek niemieckiej straży granicznej. A w okresie powojennym w latach PRL-u w dworze znajdowała się strażnica Wojsk Ochrony Pogranicza.




Te cztery kolumny to pozostałości portyku toskańskiego z trójkątnym gzymsowym szczytem.


Przed dworem stoi na postumencie zegar słoneczny.



Największą ozdobę dworu stanowiła elewacja boczna wykończona schodkowymi szczytami, która pomimo odpadających tynków wciąż zachowała swoje piękno.
W „Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich”, wyd w 1880 r. znajdujemy opis dworu w Krzyczewie. „Znajduje się tu ładny ogród angielski z wyniosłemi aleami lipowemi. Dom murowany frontem do rz. Bugu zwrócony; dwa budynki murowane, z których jeden do dziś nazywany jest lamusem, a drugi skarbcem; stylem swoim zdradzają dawną budowę”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie).





Widok na tzw. „skarbczyk”, pochodzący XIX wieku. Poniżej widoczny w głębi po lewej stronie dworu.


W kierunku północno-wschodnim od dworu rozciąga się Rezerwat Przyrody zwany „Szwajcarią Podlaską”, ale ponieważ już pisałem na ten temat w październiku 2011 roku, więc dalszą naszą wirtualną wycieczkę poprowadzimy w przeciwnym kierunku cofając się obok kościoła przez wieś Krzyczew. Wieś jest o tyle ciekawa, że zachowało się w niej jeszcze trochę drewnianych domów, ale nieunikniony postęp i tu zaciera dawną charakterystyczną zabudowę nadbużańskich wsi. Na północ od wsi na rzece Bug istniał bród przez rzekę, z którego skorzystali min. Niemcy w 1944 roku chcący wyrwać się z okrążonego Brześcia. Oczywiście w okresie powojennym brud z uwagi na przebiegającą tu granicę przestał być wykorzystywany.



Inną ciekawostkę na temat Krzyczewa odnajdujemy w „Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich”, w którym min czytamy. „W lesie należącym do Krzyczewa, nazywanym Kurhanki, znajdują się dwie olbrzymie mogiły czyli kurhany; lud tamtejszy utrzymuje, że one kryją zwłoki w wojnach ze Szwedami poległych. Nikt dotychczas, dla przekonania się co owe kurhany zawierają, takowych nie rozkopywał”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie).
Dzisiaj niestety nikt ze współczesnych mieszkańców Krzyczewa nie potrafi wskazać gdzie się znajdują owe kurhany.

Równie tajemniczą i zagadkową ciekawostkę, którą możemy wyczytać w/w „Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich”, jest informacja o wzniesieniu na terytorium Krzyczewa nowego fortu twierdzy Brześć Litewski. Jako potwierdzenie tej informacji przytoczę króciutki cytat z innej książki, Bolesława Górnego pt: „Monografia Powiatu Bialskiego Województwa Lubelskiego” wyd.1939 r. gdzie na str. 87 pod hasłem Krzyczew czytamy: „Wybudowano tu fort twierdzy Brześć na lewym brzegu rzeki Bug”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie).
Niestety podobnie jak owych kurhanów tak i lokalizacji fortu nikt ze współcześnie żyjących nie potrafi wskazać. Czy kiedyś uda nam się odnaleźć te opisywane pamiątki historyczne Krzyczewa?




Podobnie jak w wielu innych miejscowościach tak i tutaj można znaleźć pokoje do wynajęcia, a chętni zasmakowania spływu rzeką Bug bez problemu mogą wynająć kajaki. Tymczasem my kierujemy się lądem w kierunku północno-zachodnim na rozległe łąki pozostawiając za sobą wieś i wkraczając na „Nadbużański Szlak Turystyczny Czerwony”, który prowadzi do wsi Łęgi. A widok rzeki Bug przypomina mi fragment z książki Zygmunta Glogera pt: „Dolinami Rzek opisy podróży Wzdłuż Niemna, Wisły, Bugu i Biebrzy”. Wyd. w 1903 roku.
O stojących na mieliźnie tratwach pod Krzyczewem. Ale dzisiaj chciałbym przytoczyć inny króciutki fragment z tej książki opisujący podróż po Bugu, który być może zachęci niektórych z was do spływu kajakiem po tej pięknej rzece. „Tu i owdzie pomiędzy Neplami, a Kołodnowem, napotykamy ogromne dęby sczerniałe w korycie rzeki. Wiele z nich wychylając potężne konary nad poziom wody, podobne są zdala do groźnych fantastycznych potworów, wynurzających się z głębin. Niektórzy przyrodnicy utrzymują, że dąb aby nabrał hebanowej barwy i prawie kamiennej twardości, powinien około 3000 lat przeleżeć w wodzie. Czy koniecznie tak długo, tego twierdzić niepodobna”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownie).





W tym miejscu nad Bugiem żegnamy się z Krzyczewem spoglądając jeszcze raz na powalone drzewa wzdłuż jego brzegów.







Źródła:

-Fakta zebrane przez kapłanów unickich i naocznych świadków uzupełnił i wydał Ks. J. P. B. „Czasy Nerona w XIX Wieku pod rządem moskiewskim czyli Ostatnie Chwile Unii w Dyecezyi Chełmskiej” wyd. w 1878 roku
-„Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich”. Wydany pod Redakcyą Filipa Sulimierskiego, Bronisława Chlebowskiego, Władysława Walewskiego, wyd. 1880 r.
-Zygmunt Gloger - „Dolinami Rzek opisy podróży Wzdłuż Niemna, Wisły, Bugu i Biebrzy”. Wyd. w 1903 roku.
-Mapa WIG PAS 40 SŁUP 37 BRZEŚĆ nad BUGIEM wyd. 1931
- Mgr.pr.Bolesław Górny – „Monografia Powiatu Bialskiego Województwa Lubelskiego” wyd.1939 r.

-Własne obserwacje terenowe.