sobota, 30 lipca 2016

Obóz jeniecki „Frontstalag 307 – Unterlager C”. Kaliłów - Woskrzenice Duże.

Woskrzenice Duże jest to wieś w województwie lubelskim oddalona zaledwie o 10 km od Białej Podlaskiej.

W dniu 23 czerwca 1941 roku na polach uprawnych pomiędzy wsiami Woskrzenice Duże a wsią Kaliłów hitlerowcy utworzyli tu największy obóz jeniecki, którego oficjalna nazwa brzmiała Frontstalag 307 Kriegsgefangenlager – Unterlager C”.
W zamyśle Niemców miał być to przejściowy przyfrontowy obóz zapasowy działający równocześnie z Frontstalagiem 307 -Unterlager „B” w Sielczyku.
Ogromny napływ jeńców wojennych w pierwszych dniach wojny powodował szybkie zapełnianie obozów jenieckich. Było to spowodowane tym, iż Niemcy w pierwszych dniach wojny z ZSRR prócz żołnierzy brali do niewoli nawet cywili.





O skali zbrodni, jakiej dopuścili się tu Niemcy świadczą cmentarze rozsiane po okolicznych lasach. Jeden z cmentarz jeńców radzieckich zlokalizowany jest przy drodze prowadzącej z Kaliłowa do Woskrzenic Dużych, znajduje się on około 600 metrów od tablicy miejscowość w kierunku wschodnim. Około 200 metrów po lewej stronie od drogi asfaltowej wśród pól uprawnych znajduje się porośnięty roślinnością cmentarz jeńców wojennych w Woskrzenicach Dużych.



Cmentarz jeńców radzieckich na którym zostało pochowanych 10 000 ludzi.


W dzisiejszej opowieść o tych strasznych czasach chciałbym wszystkim Wam przybliżyć nie tylko historię, którą jestem zmuszony podać naprawdę w wielkim skrócie gdyż jest to temat na obszerną książkę. Ale także chciałbym Wam podać lokalizację cmentarzy, które są właściwie jedynym śladem zbrodni jakich tu dopuścili się Niemcy w czasach II wojny światowej.
Dla wielu lokalizacja cmentarzy jeńców wojennych jest nieznana gdyż część z nich znajduje się w lasach, w których to hitlerowcy popełniając zbrodnie wojenne na jeńcach starali się ukryć nie tylko fakt popełnianych zbrodni, ale także ogromną skalę tych zbrodni.





Obóz „Frontstalag 307 – Unterlager C”, był tylko obozem z nazwy w rzeczywistości były to pola uprawne należące do dwóch wsi Woskrzenice Duże i Kaliłów ogrodzone drutami kolczastymi zajmującymi olbrzymi obszar o powierzchni 200 hektarów. Na tym ogromnym terenie nie zostały wybudowane żadne obiekty, pod którymi mogliby się schronić stłoczeni tu ludzie. Dopiero na przełomie lipca i sierpnia 1941 roku Niemcy zezwolili jeńcom na wybudowanie prowizorycznych ziemianek i szałasów. Jeńcy gołymi rękoma wykopywali doły w ziemi a następnie budowali prowizoryczne zadaszenia. Zakaz budowy ziemianek obowiązywał w sektorach karnych. Podobnie jak obóz „Unterlager B w Sielczyku”, został on podzielony na sektory, w których byli umieszczani dokładnie po selekcjonowani jeńcy. Zaraz po wprowadzeniu za bramę obozu, która znajdowała się około 200 metrów od drogi Biała Podlaska – Terespol odbywało się rejestrowanie i selekcja jeńców, podczas której oddzielano oficerów i komisarzy od żołnierzy. Członków partii i komsomolców, uważano za niepożądanych i byli oni z góry przewidziani do zagłady. Zgodnie z instrukcjami sztabu oddzielano od siebie poszczególne narodowości, tu szczególnie zwracano uwagę na żołnierzy pochodzenia azjatyckiego uważanych za szczególnie podstępnych i okrutnych. Przewidywano, że pobyt jeńców w tym obozie będzie trwał do momentu, w którym będzie możliwość przetransportowania ich dalej od linii frontu. Oczywiście prócz tych których podczas selekcji przewidziano z góry do zagłady.




W trakcie naszych wędrówek po tych terenach udało nam się zlokalizować wśród pól pozostałości dawnych zagłębień w ziemi jak twierdzą niektórzy mieszkańcy są to pozostałości dawnych ziemianek budowanych na terenie obozu przez jeńców.




W obozie tym znalazło się wielu Polaków zatrzymanych przez Niemców podczas zdobywania Brześcia, których wzięto do niewoli. Los polskich cywili w „Frontstalagu 307 – Unterlager C”, był równie tragiczny jak i los radzieckich jeńców wojennych, a świadczyć o tym mogą zeznania mieszkańców okolicznych wsi złożone po wojnie, według których cmentarz na Holi w początkowym okresie był urządzony należycie a każdy ze zmarłych jeńców miał swoją mogiłę oznaczoną tabliczką. Wśród tych mogił były takie z krzyżami, na których widniały polskie imiona i nazwiska. Jednak w bardzo krótkim okresie czasu umieralność na terenach obozów z powodu głodu i złych warunków tak bardzo się zwiększyła, że zmarłych zaczęto grzebać w masowych mogiłach.


Pomnik w kształcie symbolicznego kurhanu przy trasie K2.


Hitlerowcy obawiając się wybuchu epidemii w obozach jeniecki w sierpniu 1941 roku w lesie Hola, czyli na wschód od obozu „Fronstalagu 307 B w Sielczyku”, wybudowali kilka baraków, które stały się lazaretem dla chorych i rannych jeńców radzieckich. Był to wspólny lazaret dla obu obozów w Sielczyku i Woskrzenicach. Zorganizowany lazaret znajdujący się w niewielkiej odległości od drogi Biała Podlaska-Terespol, w rzeczywistości niewiele się różnił od pozostałych obozów gdyż cały teren był ogrodzony drutami kolczastymi a panujące w nim warunki powodowały ogromną umieralność wśród jeńców. W 1942 roku w pobliżu lazaretu Niemcy utworzyli w tym samym lesie obóz dla jeńców francuskich, których zatrudnili min. do usunięcia infrastruktury po Frontstalagu 307 B i C. Nigdy nie udało się ustalić, co się stało z jeńcami francuskimi przetrzymywanymi w lesie Hola, wszelki ślad po nich zaginął.


Las Hola pomnik przy trasie K2 Biała Podlaska – Terespol upamiętniający pomordowanych jeńców francuskich.



Także w sierpniu 1941 roku dla wszystkich obozów Frontstalagu 307, tj: „A w Terespolu”, „B w Sielczyku” i „C w Woskrzenicach”, Niemcy utworzyli w Białej Podlaskiej przy ulicy Brzeskiej w tzw: „Czerwonych Koszarach”, wspólny lazaret przeznaczony dla rannych i chorych jeńców radzieckich. Od października 1941 roku, gdy obozy B i C były już przepełnione funkcjonował on już jako normalny obóz jeniecki. Dzisiaj jedynym śladem po tym obozie jest cmentarz przy ulicy Przemysłowej w Białej Podlaskiej.


Biała Podlaska cmentarz żołnierzy radzieckich przy ulicy Przemysłowej.



We wrześniu 1941 roku w Białej Podlaskiej w „Zofii Lesie”, został utworzony obóz o nazwie „Stammlager 366 Zweilager Biała Podlaska GG”. Obóz zajmował obszar około 11 hektarów znajdował się pomiędzy ulicami Sidorska, Orzechowa, Wesoła i Kąpielowa. Przeznaczony był dla jeńców radzieckich zatrudnionych w komandach roboczych pracujących na stacji kolejowej, w składach i magazynach wojskowych na „Vinecie”, oraz na lotnisku Luftwaffe. Przez obóz ten przeszło około 20 000 jeńców radzieckich. Obóz został zlikwidowany na przełomie marca i kwietnia 1942 roku.
W październiku 1943 roku umieszczono w obozie tym około 6000 żołnierzy włoskich rozbrojonych przez Niemców w Jugosławii i Albanii po upadku rządu faszystowskiego Benito Musoliniego, którzy odmówili dalszej walki u boku Niemiec. Z powodu bardzo złych warunków panujących w obozie, głodu i zimna zmarło w nim 406 włoskich żołnierzy. Cmentarz jeńców włoskich znajduje się w Białej Podlaskiej przy ulicy Włoskiej.


Biała Podlaska cmentarz żołnierzy radzieckich przy ulicy Przemysłowej.

Biała Podlaska cmentarz żołnierzy włoskich przy ulicy Włoskiej.

Również we wrześniu 1941 roku w Białej Podlaskiej w dzielnicy „Wola”, pomiędzy ulicami Sidorska i Kościuszki utworzono niewielki obóz, w którym przebywało około 300-400 jeńców radzieckich zatrudnionych w magazynach żywnościowych kwatermistrzostwa Wehrmachtu. Obóz został zlikwidowany pod koniec 1942 roku. Miejsce to upamiętnia niewielka płyta pamiątkowa przy ulicy Kościuszki.




Bardzo duża umieralność na terenach obozów sięgająca nawet kilka tysięcy dziennie nieludzkie warunki, głód i okrutne traktowanie wszystko to powodowało, iż w jeńcach tylko potęgowała się nienawiść do Niemców. Niemal od pierwszych chwil pobytu w obozie narastała chęć ucieczki z niewoli, w której czkały jeńców tylko cierpienia a w perspektywie śmierć. Ucieczka nawet za cenę życia dla wielu była wybawieniem. Chociaż posiadam w swoich prywatnych zbiorach archiwalne zdjęcia obu obozów w Woskrzenicach i Sielczyku to zrezygnowałem z ich umieszczania tutaj, gdyż są to po prostu zbyt straszne obrazy, aby mogli je oglądać ludzie o słabych nerwach a tym bardziej młodzież.






Pierwsza masowa ucieczka miała miejsce z Frontstalagu 307 -Unterlager B” w Sielczyku. W nocy z 9 na 10 sierpnia 1941 roku około godziny 21.30 z okrzykiem „urra”, około 200 jeńców rzuciło się do szturmu na obozowe ogrodzenie składające się z dwóch rzędów drutu kolczastego starając się wszelkimi sposobami pokonać je.
W wyniku ucieczki zbiegło 125 jeńców, z tego w wyniku obławy schwytano 55 uciekinierów, 21 zostało zabitych podczas forsowania ogrodzenia, a 35 zostało rannych.
Ale przede wszystkim jeńcy podejmowali próby ucieczek pojedynczo lub w niewielkich grupkach korzystając później z pomocy mieszkańców okolicznych wsi.







Mieszkańcy okolicznych wsi mimo ogromnego ryzyka, (gdyż za jakąkolwiek pomoc jeńcom radzieckim groziła śmierć), udzielali pomocy dla zbiegłych jeńców. Zaopatrywali oni uciekinierów przede wszystkim w żywność, której wygłodniali i wycieńczeni jeńcy potrzebowali najbardziej, ale także czasami dostarczali im broń, którą mieli ukrytą jeszcze z czasów kampanii wrześniowej w 1939 roku. Zbiegli jeńcy ukrywali się w pobliskich kijowieckich lasach gdzie budowali prowizoryczne ziemianki tak, aby były one niemal niewidoczne, często wykopując je gołymi rękoma, aby móc się schronić przed zimnem i deszczem. Tu starali się nabrać sił i zorientować się w nieznanym sobie terenie, aby później ruszyć w dalszą drogę usiłując przedostać się na tereny Białorusi, lub lasów Parczewskich, aby przyłączyć się do oddziałów partyzanckich. 






Mieszkańcy wsi również starali się dostarczyć żywność dla jeńców przebywających na terenach obozów, co było niesłychanie ryzykowne gdyż straż obozowa strzelała bez żadnego ostrzeżenia do każdego, kto się zbliżył do ogrodzenia, aby rzucić coś do jedzenia jeńcom.
Wkrótce też mieszkańcom wsi Husinka przyszło zapłacić straszną cenę za okazywaną pomoc jeńcom radzieckim 27 października 1942 roku szwadron konnej policji SS dokonał pacyfikacji wsi Husinka, rok później 23 stycznia 1943 roku podobny los spotkał mieszkańców wsi Kaliłów.





Na pomniku we wsi Kalifów znajdują się dwie pamiątkowe płyty. Jedna z nich upamiętnia pacyfikacje wsi dokonaną przez hitlerowców w styczniu 1943 roku podczas której zginęło 23 mieszkańców wsi.


Druga płyta zaś upamiętnia nadanie mieszkańcom wsi w 1978 roku przez Radę Państwa „Orderu Krzyża Grunwaldu III Klasy”, za walkę z okupantem hitlerowskim.





Ze wsi Husinka udajemy się leśnymi drogami w głąb lasu „Pustolegi”, w którym znajdują się dwa cmentarze na których zostali pochowani zamordowani jeńcy radzieccy a także wielu cywili prawdopodobnie mieszkańców Brześcia i okolic rozstrzelanych podczas likwidacji obozu Frontstalagu 307 Kriegsgefangenlager – Unterlager „C”, w końcu listopada 1941 roku.






Aby dojechać do położonych w lesie Pustołęgi dwóch cmentarzy musimy na początku wsi Husinka zjechać z drogi asfaltowej na skośnie prowadzącą drogę polną do lasu skręcając w lewo tuż przed zieloną tablicą z nazwą miejscowości i podążać nią cały czas w kierunku północno zachodnim przez około 2 km. Oczywiście droga ta ma wiele leśny skrzyżowań, więc pamiętajmy, aby cały czas trzymać się głównej drogi. Oba cmentarze są widoczne z drogi po jej prawej stronie jadąc od Husinki.







Skala zbrodni i barbarzyństwa jakiego dopuścili się Niemcy w czasie II wojny światowej na jeńcach wojennych różnych narodowości tym bardziej przeraża gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż byli oni sygnatariuszami „Konwencji Genewskiej”. 

Postanowienia "KONWENCJI GENEWSKIEJ" o polepszeniu losu chorych i rannych w armjach czynnych, podpisana dnia 27 lipca 1929 r. 
Artykuł 1.
Wojskowe i inne osoby, przydzielone do armii oficjalnie, o ile zostaną ranne lub chore winny być uszanowane i znajdować opiekę we wszelkich okolicznościach; winny one być traktowane humanitarnie i pielęgnowane bez różnicy narodowości, przez tę ze stron walczących, w której mocy będą.
Jednakże strona, zmuszona pozostawić chorych lub rannych przeciwnikowi, pozostawi wraz z nimi, o   ile tylko okoliczności wojenne na to pozwolą, część swego personelu i materiału sanitarnego, aby przyczynić się do ich pielęgnowania.






O stosowaniu i wykonywaniu „Konwencji Genewskiej”.
Artykuł 25.
Postanowienia niniejszej konwencji będą uszanowane przez Wysokie Układające się Strony we wszelkich okolicznościach. W razie, gdy w czasie wojennym jedna ze stron walczących nie będzie uczestnikiem konwencji, postanowienia jej jednak będą obowiązywały między wszystkimi stronami walczącymi należącymi do konwencji.






Powyższy tekst nie zawiera pełnej listy obozów jenieckich, podobozów i komand roboczych związanych Frontstalagiem 307.




Źródła:



- Jerzy Doroszuk, Czesław Remesz, Ryszard Sielski, Jerzy Soroka. „Zbrodnie hitlerowskie w regionie bialskopodlaskim 1939-1944 wyd. 1977 rok.

- Konwencja Genewska o polepszeniu losu chorych i rannych w armiach czynnych, podpisana dnia 27 lipca 1929 r. (Ratyfikowana zgodnie z ustawą z dn. 28 stycznia 1932 r.)

- Archiwalna Mapa WIG 1:100 000 PAS 40 SŁUP 36 Biała Podlaska

- Archiwalne zdjęcia ze zbiorów własnych.

- Własne obserwacje i ustalenia.

10 komentarzy:

  1. Wiadomo, że zdarzały się również ucieczki jeńców z obozu, może nieliczne, ale były i wiele rodzin udzielało schronienia. Jakoś nikt nie chce sie tym tematem zająć

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy materiał, szkoda tylko, że tak mało o cmentarzu włoskim. Dobra robota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi słyszeć, że ktoś docenia moją pracę. A obozie włoskim „Stammlager 366”, dlatego tylko wspominam informacyjnie ponieważ był to już zupełnie inny obóz, a materiał ten miał dotyczyć obozu „Fronstalag 307”. Mogę tylko dodać że postaram się powrócić jeszcze do tej tematyki.

      Usuń
  3. Justyna Dudzicz14 sierpnia 2018 14:30

    Interesuje mnie wyznaczenie szlaku miejscami pamięci, takiego szlaku rowerowego aby można było odwiedzić wspomniane miejsca, bardzo dziękuję za wszystkie informacje, pozdrawiam J.D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, że podjął Pan temat obozów znajdujących się w okolicy Białej Podlaskiej. Mój pradziadek nazywał się Aleksander Sacharczuk miał młyn i ule w Kaliłowie, został rozstrzelany za pomoc jeńcom radzieckim. Z tego co wiem od rodziny ukrywał ich w swojej stodole. Zainteresowała mnie ta moja rodzinna historia postaram się coś więcej dowiedzieć.
    Pozdrawiam
    Aneta Stanisławek

    OdpowiedzUsuń
  5. En français : très heureux de trouver ce site... Pour le camp des prisonniers français de 1942 à Hola est-ce qu'il n'y a pas moyen de savoir qui a érigé ce monument aux morts (documents en mairie, aux archives, qui étaient ces prisonniers, était-ce du 325 de Rawa-Ruska ?
    In english : very happy to discover this blog... About french prisoners on Hola, who built this monument (do exist documents in the town hall, in the archives, who were these prisoners, did they come from 325 of Rawa-Ruska?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W miejscowym ratuszu tak starych dokumentów się nie przechowuje. O ile się wiem, na temat jeńców nie wiele wiadomo gdyż Niemcy starali się zacierać ślady swoich zbrodni.

      Usuń
  6. Dlaczego tak mało Bialan wie o tej historii, obozie i o cmentarzach ?
    Nagłaśniamy to koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To proszę się o to zapytać sołtysa w Bialanach.

      Usuń
    2. C'est où Bialamy et pourquoi contacter ce Monsieur

      Usuń