Kodeń jest to wieś w województwie lubelskim oddalona o 45 km od Białej Podlaskiej.
Pisząc o Kodniu na początku należałoby uświadomić czytelnika, że dzisiejsza wieś w przeszłości była gwarnym i dobrze rozwijającym się miastem z dużym portem rzecznym, posiadającym własny przemysł włókienniczy, ceramiczny, browarniczy i szewski.
Do upadku miasta przyczyniły się celowe działania zaborcy rosyjskiego, który za udział mieszkańców w Powstaniu Styczniowym, po tym jak mieszkańcy rozgromili stacjonujący tu pułk artylerii rosyjskiej, odebrał Kodniowi prawa miejskie, zamieniając go na osadę. Ale największą klęską dla miasta była I wojna światowa, która doprowadziła nie tylko do zniszczenia miasta ale również i niemal całkowitego wyludnienia całej gminy w której bezpośrednio po zakończeniu wojny pozostało zaledwie 20 rodzin.
O tym, że historia Kodnia jest związana nierozerwalnie z rodem Sapiehów, którzy byli właścicielami tych ziem, wznosząc tu zamek i miasto, a ponieważ należeli do ludzi bardzo religijnych wznosili również świątynie, dbając o ich utrzymanie.
Chociaż współcześnie w Kodniu nie zobaczymy już dawnego zamku należącego niegdyś do Sapiehów, którego ruiny można było jeszcze podziwiać na początku XX wieku, gdyż jak podaje Bolesław Górny w "Monografii Powiatu Bialskiego" wydanej w 1939 roku, zostały one rozebrane przez O. O. Oblatów (w/w książce na str. 25 znajduje się zdjęcie ruin zamkowych na prawo od obecnego kościoła Św. Ducha. To i tak warto odwiedzić tą wieś z uwagi na inne zabytki, a przede wszystkim z uwagi na cudowny obraz Matki Boskiej Kodeńskiej.
Kościół Św. Ducha był połączony murowanym korytarzem z pałacem wybudowany przez Jana Sapiehę, który znajdował się z prawej strony świątyni. Obecnie na miejscu pałacu znajduje się taras, pod którym mieści się muzeum.
Kościół pod wezwaniem Św. Ducha jest to jedyna w Polsce dawna murowana cerkiew zamkowa w stylu późnogotyckim z 1530 roku, posiadająca cechy budowli obronnej. Po przejściu Sapiehów na katolicyzm, została zamieniona na kaplicę zamkową, w której początkowo wisiał obraz "Matki Boskiej Gwadelupeńskiej".
W starej książsce wydanej w 1898 rok pt:
( w tekście zachowano oryginalną pisownie ).
Ponieważ ciekawości nie dawała mi spokoju, więc sprawdziłem cóż to za autor krył się pod (pseudo.) P.J.K Podlasiak i ustaliłem, że był nim Józef Pruszkowski ur. 1 lutego 1837 w Białej Podlaskiej.
Na dawnych terenach zamkowych, obecnie istnieje Kalwaria Kodeńska założona przez Misjonarzy Oblatów.
Tereny Kalwarii Kodeńskiej to miejsce, które naprawdę warto odwiedzić szczególnie latem, gdyż barwne ogrody otoczone starymi drzewami i dawne obwałowania zamkowe posiadają swój niewątpliwy urok, całość ozdobiona jest rozstawionymi kapliczki ze stacjami Drogi Krzyżowej i rzeźbami nie tylko o tematyce religijnej.
Kalwaria Kodeńska to miejsce, w którym kontrastuje cisza otaczającej nas przyrody, z gwarem tłumu podczas nabożeństw. Miejsce gdzie styka się historia i tradycja z nowoczesnością. Jest to miejsce, w którym zmęczony człowiek znajdzie wytchnienie.
Będąc tam zastanawiałem się, czy to tylko moje własne odczucie tego miejsca, czy też zamierzone działanie twórców tego miejsca.
Aby ustalić pochodzenie nazwy Kodnia sięgam, po ˶Obrazy Z Życia I Podróży" J. I. Kraszewskiego. Wydanie z 1842 roku. Gdzie czytamy:
W oddali widoczny Kościół p.w. św. Anny, którego budowę rozpoczęto w 1629 roku z fundacji Mikołaja i Anny Wojnianki, którzy ślubowali, że musi to być wspaniała świątynia i chociaż trochę podobna do bazyliki św. Piotra w Rzymie. Widok od strony Kalwarii.
W Kościele p.w. św. Anny noszącym również tytuł Bazyliki Mniejszej znajduje się obraz Matki Boskiej de Guadalupe nazywany także Matką Boską Kodeńską lub Królową Podlasia. To właśnie z powodu tego obrazu do Kodnia ściągają liczne pielgrzymki z całej polski gdyż podobno posiada on cudowne właściwości. Pierwszym, który przekonał się o mocy uzdrawiania obrazu był Mikołaj Sapieha, który odbył pielgrzymkę do Rzymu złożony chorobą. Po cudownym ozdrowieniu oczarowany obrazem, tak bardzo zapragnął mieć u siebie obraz, że postanowił wykraść go z Watykańskiej Kaplicy. Namówiony i przekupiony przez Mikołaja Sapiehę zakrystiani wykradł cudowny obraz z Watykańskiej Kaplicy wraz z innymi relikwiami, które przekazał dla Sapiehy. Mikołaj Sapieha z wykradzionymi świętymi relikwiami i obrazem zbiegł do Polski, a gdy sprawa się wydała biedy, zakrychstianin za świętokradztwo spłonął na stosie. Natomiast na Sapiehę, który był po za zasięgiem władzy papieskiej, została nałożona klątwa kościelna przez Papieża. Wkrótce jednak za to, że Sapieha podczas sejmu, na którym radzono o ślubie króla z heretyczką, sprzeciwił się takiemu ślubowi i zagroził zerwaniem sejmu, został okrzyknięty obrońcą wiary i kościoła w Polsce. Chociaż Sapieha popadł w niełaskę Króla, ale za to wszystkie osobistości kościoła w Polsce gratulowały mu za jego czyn i dzięki temu został w oczach Papieża przedstawiony jako obrońca wiary i kościoła w Polsce przeciwko szerzącej się herezji. Papież wówczas nie tylko uchylił nałożoną na niego wcześniej klątwę, ale także podarował mu cudowny obraz i inne relikwie, nakazując jedynie jako pokutę, odbycie pielgrzymki do Rzymu i dokończenie rozpoczętej budowy kościoła.
W latach niewoli w 1875 roku zaborca rosyjski uznał, że kościół p.w. św. Anny w Kodniu stanowi szczególne zagrożenie dla jego polityki. Więc postanowiono zamienić kościół p.w. św. Anny na Cerkiew, a obraz Matki Boskiej Kodeńskiej odesłano do Częstochowy. Obraz ten powrócił do Kodnia dopiero w 1927 roku, co stało się wielką uroczystością państwowo-religijną.
Trój-przelotowa Brama Unicka, która jednocześnie była dzwonnicą, znajduje się przy obecnej ul. Sławatyckiej.
W pobliżu zabytkowej Bramy Unickiej znajduje się Cerkiew Prawosławna św. Michała Archanioła.
Kodeń w przeszłości zasłynął jeszcze jednym tragicznym wydarzeniem, tym razem związanym z ludnością żydowską, która zamieszkiwała to miasto i żyła obok innych wyznawców religii. W roku 1698 został zamordowany 3 letni chłopczyk o imieniu Maciej, którego zwłoki zostały odnalezione, po kilkudniowych poszukiwaniach za miastem. Podczas śledztwa, jakie wówczas zostało przeprowadzone z polecenia Kazimierza Sapiehy ustalono, że ciało chłopca pokryte było licznymi ranami, ciętymi i kłutymi, co by wskazywało na mord rytualny. Wówczas podejrzenie padło na ludność żydowską, której starszyzna zapewniała, że nic na ten temat nie wie. Dopiero po pewnym czasie prosty rzeźnik żydowski wyznał dobrowolnie, że winę za to morderstwo ponosi starszyzna żydowska. Wyrokiem sądu rabin i jego zastępca zostali skazani na publiczne ścięcie na rynku Kodnia, oraz na zburzenie synagogi. Przybyłe licznie tłumy na egzekucję żądne zemsty i pełne nienawiści, biorąc odwet na ludności żydowskiej zburzyły nie tylko synagogę, ale i także położony za miastem kirkut.
Ciało chłopca, który zginął śmiercią męczeńską zostało z polecenia biskupa łuckiego Aleksandra Wychowskiego pochowane w Kodeńskiej świątyni.
Współczesny Kodeń położony przy drodze nr. 816 nad rzeką graniczną Bug, tak jak dawniej za czasów Sapiehów i późniejszych, to przede wszystkim miejsce pielgrzymek do sanktuarium maryjnego, więc chyba określenie używane w okresie międzywojennym, że Kodeń jest Częstochową dla Podlasia jest w dalszym ciągu aktualne.
Okolice Kodnia prócz zabytków i obiektów kultu religijnego, to także cisza i dzika przyroda, więc jest to wymarzone miejsce dla tych, którzy chcą uciec od zgiełku miejskiego.
W północnym skraju wsi przy drodze nr. 816 znajdują się pozostałości po dawnym pałacu Sapiehów.
Został on wybudowanym w 1715 roku przez Pawła Sapiehę początkowo jako mieszkania zakonników jezuickich. To właśnie Pawła Sapieha nazywał zabudowania te Placencją. W drugiej połowie XVIII wieku Elżbieta z Branickich Sapieżyna, wojewodzina mścisławska, wraz z synem Kazimierzem Nestorem dokonała przebudowy tegoż pałacyku. Pałac uległ zniszczeniu podczas obu wojen światowych. Obecnie mieści się w nim Dom Pogodnej Starości Towarzystwa Pomocy Im. Św. Brata Alberta.
Pałacyk otoczony jest częściowo zachowanym XIX wiecznym parkiem krajobrazowym, a w pobliżu przepływa niewielka rzeczka Kałamanka.
Na południowym skraju parku przy drodze nr. 816 zachowała się także zabytkowa oficyna.
Opuszczamy Kodeń kierując na północ chcąc obejrzeć jeszcze po drodze fort należący do Twierdzy Brzeskiej w miejscowości Żuki, ale o tym napiszę innym razem.
Pisząc o Kodniu na początku należałoby uświadomić czytelnika, że dzisiejsza wieś w przeszłości była gwarnym i dobrze rozwijającym się miastem z dużym portem rzecznym, posiadającym własny przemysł włókienniczy, ceramiczny, browarniczy i szewski.
Do upadku miasta przyczyniły się celowe działania zaborcy rosyjskiego, który za udział mieszkańców w Powstaniu Styczniowym, po tym jak mieszkańcy rozgromili stacjonujący tu pułk artylerii rosyjskiej, odebrał Kodniowi prawa miejskie, zamieniając go na osadę. Ale największą klęską dla miasta była I wojna światowa, która doprowadziła nie tylko do zniszczenia miasta ale również i niemal całkowitego wyludnienia całej gminy w której bezpośrednio po zakończeniu wojny pozostało zaledwie 20 rodzin.
O tym, że historia Kodnia jest związana nierozerwalnie z rodem Sapiehów, którzy byli właścicielami tych ziem, wznosząc tu zamek i miasto, a ponieważ należeli do ludzi bardzo religijnych wznosili również świątynie, dbając o ich utrzymanie.
Chociaż współcześnie w Kodniu nie zobaczymy już dawnego zamku należącego niegdyś do Sapiehów, którego ruiny można było jeszcze podziwiać na początku XX wieku, gdyż jak podaje Bolesław Górny w "Monografii Powiatu Bialskiego" wydanej w 1939 roku, zostały one rozebrane przez O. O. Oblatów (w/w książce na str. 25 znajduje się zdjęcie ruin zamkowych na prawo od obecnego kościoła Św. Ducha. To i tak warto odwiedzić tą wieś z uwagi na inne zabytki, a przede wszystkim z uwagi na cudowny obraz Matki Boskiej Kodeńskiej.
Kościół Św. Ducha był połączony murowanym korytarzem z pałacem wybudowany przez Jana Sapiehę, który znajdował się z prawej strony świątyni. Obecnie na miejscu pałacu znajduje się taras, pod którym mieści się muzeum.
Kościół pod wezwaniem Św. Ducha jest to jedyna w Polsce dawna murowana cerkiew zamkowa w stylu późnogotyckim z 1530 roku, posiadająca cechy budowli obronnej. Po przejściu Sapiehów na katolicyzm, została zamieniona na kaplicę zamkową, w której początkowo wisiał obraz "Matki Boskiej Gwadelupeńskiej".
W starej książsce wydanej w 1898 rok pt:
"Kodeń Sapiehów Jego Kościoły I Starożytny Obraz
Matki Boskiej Gwadelupeńskiej
(de Guadalupe)."
Z Dawnych i współczesnych Źródeł napisał P.J.K, Podlasiak.
Znajduje taki o to opis zamku wybudowanego przez Jana Sapiehe "Tu wybudował on pałac, zamkiem zwany, otoczywszy go wałem i murem dokoła. Zamek ten oblewa z jednej strony Bug, a z drugiej jezioro, przez które rzeczka przepływa. Od miasta zamek oddzielony rzeczką i zwodzonym mostem, rzuconym na niej, miał zupełny wygląd obronnego zamku, zwłaszcza gdy w czasie uroczystości, dla dania salwy, z arsenału na wały wytoczył działa i moździerze swoje. Dziś zamek ten chociaż w górnej swojej części przedstawia ruinę, dotąd jeszcze istnieje, lecz wchód na górę zamknięty, i okna zabite deskami. Piętro niższe trzyma się mocniej, lecz przesiąkłe wilgocią i brudem. Budowa zamku czworoboczna, dwupiętrowa, z dwoma po bokach węższymi budynkami. Długość boków tych gmachów wynosi około 80 łokci, szerokość blisko 40, a wysokość około łokci 30. Ściany zamczyska zupełnie gładkie, tak, że na zewnątrz, nie przedstawiają żadnych cech dawnego ozdobnego budownictwa. Dół i pierwsze piętro gmachu mają mury bardzo grube i mieszkania sklepione. Za zamkiem, w południowej stronie, był dość duży spacerowy ogród, w którym dzisiaj jeszcze zielenią się gdzieniegdzie stare lipy, resztki zamkowych alei. W ogrodzie widzeć można fundamenta po innych murowanych budynkach, których musiało tu być sporo". ( w tekście zachowano oryginalną pisownie ).
Ponieważ ciekawości nie dawała mi spokoju, więc sprawdziłem cóż to za autor krył się pod (pseudo.) P.J.K Podlasiak i ustaliłem, że był nim Józef Pruszkowski ur. 1 lutego 1837 w Białej Podlaskiej.
Na dawnych terenach zamkowych, obecnie istnieje Kalwaria Kodeńska założona przez Misjonarzy Oblatów.
Tereny Kalwarii Kodeńskiej to miejsce, które naprawdę warto odwiedzić szczególnie latem, gdyż barwne ogrody otoczone starymi drzewami i dawne obwałowania zamkowe posiadają swój niewątpliwy urok, całość ozdobiona jest rozstawionymi kapliczki ze stacjami Drogi Krzyżowej i rzeźbami nie tylko o tematyce religijnej.
Kalwaria Kodeńska to miejsce, w którym kontrastuje cisza otaczającej nas przyrody, z gwarem tłumu podczas nabożeństw. Miejsce gdzie styka się historia i tradycja z nowoczesnością. Jest to miejsce, w którym zmęczony człowiek znajdzie wytchnienie.
Będąc tam zastanawiałem się, czy to tylko moje własne odczucie tego miejsca, czy też zamierzone działanie twórców tego miejsca.
Aby ustalić pochodzenie nazwy Kodnia sięgam, po ˶Obrazy Z Życia I Podróży" J. I. Kraszewskiego. Wydanie z 1842 roku. Gdzie czytamy:
˶Nazwisko Kodnia Tradycja tak wywodzi. Jakiś Xiąże Litewski, stał tu obozem niedaleko od nieprzyjaciela (polskiego zapewne). Zrana chcąc się do boju przygotować, kazał się słudze Rusinowi obudzić- Ten potrząsłszy śpiącego, zawołał do niego:
To deń (Oto dzień). Xiąże powstał, a w skutek rannego przebudzenia uprzedziwszy i pobiwszy nieprzyjaciela, miejscu temu na pamiątkę nazwę To dnia, potem zamienioną w Kodeń, miał nadać. Piszą niektórzy, że się to stało z Mendogiem, a gdyby tak było, mogłoby to mieć miejsce, w ostatnich jego napadach na Polskę, po zerwaniu z Krzyżakami i odrzuceniu wiary; jednakże podanie zdaje się rozciągnięte". (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownię).W oddali widoczny Kościół p.w. św. Anny, którego budowę rozpoczęto w 1629 roku z fundacji Mikołaja i Anny Wojnianki, którzy ślubowali, że musi to być wspaniała świątynia i chociaż trochę podobna do bazyliki św. Piotra w Rzymie. Widok od strony Kalwarii.
W Kościele p.w. św. Anny noszącym również tytuł Bazyliki Mniejszej znajduje się obraz Matki Boskiej de Guadalupe nazywany także Matką Boską Kodeńską lub Królową Podlasia. To właśnie z powodu tego obrazu do Kodnia ściągają liczne pielgrzymki z całej polski gdyż podobno posiada on cudowne właściwości. Pierwszym, który przekonał się o mocy uzdrawiania obrazu był Mikołaj Sapieha, który odbył pielgrzymkę do Rzymu złożony chorobą. Po cudownym ozdrowieniu oczarowany obrazem, tak bardzo zapragnął mieć u siebie obraz, że postanowił wykraść go z Watykańskiej Kaplicy. Namówiony i przekupiony przez Mikołaja Sapiehę zakrystiani wykradł cudowny obraz z Watykańskiej Kaplicy wraz z innymi relikwiami, które przekazał dla Sapiehy. Mikołaj Sapieha z wykradzionymi świętymi relikwiami i obrazem zbiegł do Polski, a gdy sprawa się wydała biedy, zakrychstianin za świętokradztwo spłonął na stosie. Natomiast na Sapiehę, który był po za zasięgiem władzy papieskiej, została nałożona klątwa kościelna przez Papieża. Wkrótce jednak za to, że Sapieha podczas sejmu, na którym radzono o ślubie króla z heretyczką, sprzeciwił się takiemu ślubowi i zagroził zerwaniem sejmu, został okrzyknięty obrońcą wiary i kościoła w Polsce. Chociaż Sapieha popadł w niełaskę Króla, ale za to wszystkie osobistości kościoła w Polsce gratulowały mu za jego czyn i dzięki temu został w oczach Papieża przedstawiony jako obrońca wiary i kościoła w Polsce przeciwko szerzącej się herezji. Papież wówczas nie tylko uchylił nałożoną na niego wcześniej klątwę, ale także podarował mu cudowny obraz i inne relikwie, nakazując jedynie jako pokutę, odbycie pielgrzymki do Rzymu i dokończenie rozpoczętej budowy kościoła.
W latach niewoli w 1875 roku zaborca rosyjski uznał, że kościół p.w. św. Anny w Kodniu stanowi szczególne zagrożenie dla jego polityki. Więc postanowiono zamienić kościół p.w. św. Anny na Cerkiew, a obraz Matki Boskiej Kodeńskiej odesłano do Częstochowy. Obraz ten powrócił do Kodnia dopiero w 1927 roku, co stało się wielką uroczystością państwowo-religijną.
Trój-przelotowa Brama Unicka, która jednocześnie była dzwonnicą, znajduje się przy obecnej ul. Sławatyckiej.
W pobliżu zabytkowej Bramy Unickiej znajduje się Cerkiew Prawosławna św. Michała Archanioła.
Kodeń w przeszłości zasłynął jeszcze jednym tragicznym wydarzeniem, tym razem związanym z ludnością żydowską, która zamieszkiwała to miasto i żyła obok innych wyznawców religii. W roku 1698 został zamordowany 3 letni chłopczyk o imieniu Maciej, którego zwłoki zostały odnalezione, po kilkudniowych poszukiwaniach za miastem. Podczas śledztwa, jakie wówczas zostało przeprowadzone z polecenia Kazimierza Sapiehy ustalono, że ciało chłopca pokryte było licznymi ranami, ciętymi i kłutymi, co by wskazywało na mord rytualny. Wówczas podejrzenie padło na ludność żydowską, której starszyzna zapewniała, że nic na ten temat nie wie. Dopiero po pewnym czasie prosty rzeźnik żydowski wyznał dobrowolnie, że winę za to morderstwo ponosi starszyzna żydowska. Wyrokiem sądu rabin i jego zastępca zostali skazani na publiczne ścięcie na rynku Kodnia, oraz na zburzenie synagogi. Przybyłe licznie tłumy na egzekucję żądne zemsty i pełne nienawiści, biorąc odwet na ludności żydowskiej zburzyły nie tylko synagogę, ale i także położony za miastem kirkut.
Ciało chłopca, który zginął śmiercią męczeńską zostało z polecenia biskupa łuckiego Aleksandra Wychowskiego pochowane w Kodeńskiej świątyni.
Współczesny Kodeń położony przy drodze nr. 816 nad rzeką graniczną Bug, tak jak dawniej za czasów Sapiehów i późniejszych, to przede wszystkim miejsce pielgrzymek do sanktuarium maryjnego, więc chyba określenie używane w okresie międzywojennym, że Kodeń jest Częstochową dla Podlasia jest w dalszym ciągu aktualne.
Okolice Kodnia prócz zabytków i obiektów kultu religijnego, to także cisza i dzika przyroda, więc jest to wymarzone miejsce dla tych, którzy chcą uciec od zgiełku miejskiego.
W północnym skraju wsi przy drodze nr. 816 znajdują się pozostałości po dawnym pałacu Sapiehów.
Został on wybudowanym w 1715 roku przez Pawła Sapiehę początkowo jako mieszkania zakonników jezuickich. To właśnie Pawła Sapieha nazywał zabudowania te Placencją. W drugiej połowie XVIII wieku Elżbieta z Branickich Sapieżyna, wojewodzina mścisławska, wraz z synem Kazimierzem Nestorem dokonała przebudowy tegoż pałacyku. Pałac uległ zniszczeniu podczas obu wojen światowych. Obecnie mieści się w nim Dom Pogodnej Starości Towarzystwa Pomocy Im. Św. Brata Alberta.
Pałacyk otoczony jest częściowo zachowanym XIX wiecznym parkiem krajobrazowym, a w pobliżu przepływa niewielka rzeczka Kałamanka.
Na południowym skraju parku przy drodze nr. 816 zachowała się także zabytkowa oficyna.
Opuszczamy Kodeń kierując na północ chcąc obejrzeć jeszcze po drodze fort należący do Twierdzy Brzeskiej w miejscowości Żuki, ale o tym napiszę innym razem.
Materiały źródłowe:
- Bolesław Górny – Monografia Powiatu Bialskiego Województwa Lubelskiego wyd. 1939 r.
- P.J.K, Podlasiak (Józef Pruszkowski) - "Kodeń Sapiehów Jego Kościoły I Starożytny Obraz
Matki Boskiej Gwadelupeńskiej (de Guadalupe)." Wyd. 1898 r.
- J.I. Kraszewski – „Obrazy z Życia I Podróży” Tom I. wyd. 1842 r.
- „Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich” Wydany Pod Redakcją Filipa Sulimierskiego wyd w 1880 r.
- Własne Obserwacje.
Przy wylocie drogi na Terespol jest ośrodek z domkami. Ładne i spokojne miejsce na wypoczynek i jako baza wypadowa do zwiedzania okolic.
OdpowiedzUsuńZastanawiałem się czy o nim napisać, ale doszedłem do wniosku, że ma to być opowieść bardziej historyczna. Ale jednak i tak informacja o tym ośrodku, dzięki Tobie się tu znalazła.
OdpowiedzUsuńWspaniała osada aby ją zwiedzić
OdpowiedzUsuń