Biała Podlaska jest to miasto w województwie lubelskim, dawniej zwanym Białą Radziwiłłowską, lub książęcą, (łacińska nazwa Alba Ducalis).
Dzisiaj chciałbym napisać o zabytkowym zespole Zamkowo-Parkowym Radziwiłłów znajdującym się w Białej Podlaskiej przy ulicy Warszawskiej. Historia, którą opiszę nie będzie sięgać odległych czasów dawnych właścicieli Radziwiłłów, chociaż o nich będzie mowa. Jest to historia, która tworzy się obecnie na naszych oczach gdyż wydarzenia, które mają tu miejsce chyba warte są tego, aby im poświęcić ten wpis. Rozpoczęta w 2012 roku rewitalizacja na terenie Zamkowo-Parkowym Radziwiłłów ma zmienić oblicze tego miejsca, jednak podczas prowadzonych prac, nastąpiły zdarzenia, które zaskoczyły chyba wszystkich i o nich tu będzie mowa.
Pomnik widziany z wałów zamkowych z herbem miasta przedstawiający świętego Michała stojącego na smoku z mieczem i wagą w rękach. |
Na początek chciałbym zabrać czytelników na krótką wirtualną wycieczkę po Zespole Zamkowo-Parkowym Radziwiłłów w naszym mieście takim, jakim był dotychczas tym samym dając czytelnikowi, który nigdy nie był w Białej Podlaskiej szansę zorientowania się w zachodzących zmianach. A dla tych, którzy znają to miejsce wycieczka ta będzie pewnego rodzaju wspomnieniem i śladem po tym jak to kiedyś wyglądało. Po to, aby nie stało się tak jak pisał w pierwszym rozdziale zatytułowanym „Biała na Podlasiu” swojej książki pt: „Obrazy Z Życia I Podróży”. J. I. Kraszewski „Czemuż niemogę znaleźć książeczki, w której dzieckiem jeszcze, trawiony gorączką literatury i sztuki, opisałem był sobie i wyrysowałem po dziecinnemu stare Bialskie zamczysko; byłaby to dla mnie miła pamiątka”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownię).
Naszą wirtualną wycieczkę rozpoczynamy przechodząc
bramą główną od ulicy Warszawskiej, przy, której znajduje się Galeria Podlaska. Tuż za tą bramą rozciągają się obwałowania ziemne zespołu
zamkowo-parkowego wraz z fosą.
Widok na Galerię z Fosy.
|
Sześć znajdujących się tu armat, dawniej okalało wybudowany przez Rosjan Pomnik (istniejący do dziś na polach pod Polatyczami) upamiętniający zwycięską bitwę w 1794 roku rosyjskiego korpusu gen. Aleksandra Suworowa z korpusem polskim gen. Karola Sierakowskiego pod Terespolem.
Widok z wałów na bramę w scenerii zimowej.
|
Widok na bastion północno-wschodni.
|
Teraz przejdziemy na częściowo zachowany bastion
znajdującym się tuż przed bramą i wieżą.
Oficyna północno-zachodnia, w której mieści się
obecnie Szkoła Muzyczna oraz Multimedialna Biblioteka dla dzieci i młodzieży.
Tuż przy oficynie północno-zachodniej znajduje się obecnie
amfiteatr wybudowany na bastionie północno-zachodnim.
|
Wał zamkowy od strony zachodniej, za którym znajduje się
głęboka fosa, dawniej istniała tu brama koszarska z mostem zwodzonym i droga
prowadząca do Sławacinka.
|
Widok na oficynę zachodnią od strony wałów.
|
Wieżyczka południowo-zachodnia z której prowadziła galeria do
pałacu.
|
Widok na oficynę zachodnią od strony parku, (czyli od dawnego
dziedzińca).
|
Jednym z najbardziej znanych dawnych właścicieli zamku w Białej był Karol Stanisław Radziwiłł „Panie Kochanku”. Na temat, którego powstało wiele legend, w których był przedstawiany jako opój, hulaka, ale także jako wzór szlachetności i wielki patriota. Jedną z takich legend opisał Józef Ignacy Kraszewski w swojej książki pt: „Obrazy Z Życia I Podróży”.
„Wiadomo że Pan Wojewoda, jak sam nieskończenie pozwalał sobie polować (wyraz techniczny) tak też lubił kłamców i gadułów, którzy mu baje pletli i jego wymysłom potakiwali – Jeden taki żartowniś, o gruby poszedł zakład z Xięciem, że mu tak skłamie, iż Xiąże uwierzyć nie zechce. Xiąże trzymał zakład, że wszystko uzna prawdą, co ten powie. Rozpoczął dworak opowiadanie najdziwaczniejsze, jako po sznurze kręconym z sieczki, łatając się urywanym od dołu, laz do nieba, jako tam widział, wiele dziwnych a osobliwych rzeczy. Xiąże śmiał się i potakiwał. Nareście ku końcowi bajki dodał ów dworak.
- Co mnie najbardziej tam zdziwiło, to żem spotkał prapradziada W. X. Mości pasącego - świnie.
- A co to, to już bajka, zakrzyczał Xiąże, bajka, panie kochanku, żaden tego Radziwiłł nigdy nie robił; służyłem ja wprawdzie za kuchcika u Pana Gałeckiego, ale to co innego i nie bez racij.
- W. X. Mość, przegrałeś zakład.
- No, no! Panie kochanku, z wami to tak zawsze, jeszcze mi opaskudziłeś mego pradziada!” (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownię).
Karol Stanisław Radziwiłł „Panie Kochanku” najbogatszy magnat Rzeczypospolitej zmarł na zamku w Białej, który po jego śmierci zaczął popadać w ruinę.
Innym nie mniej znanym właścicielem Bialskiego zamku był Hieronim Florian Radziwiłł zwany Okrutnym Księciem to za jego czasów powstało
wśród mieszkańców Białej najwięcej podań i legend na temat Bialskich lochów,
gdyż to on kazał rozbudować na Bialskim zamku lochy, do których wtrącał
wszystkich, którzy mu się narazili.
Julian Bartoszewicz
w swojej książce pt: „Zamek Bialski” w części drugiej min tak opisuje zachowanie
księcia Hieronima Radziwiłła.
„Innym razem, książę
więcej ponury siedział w oknie zamku i spoglądał na dziedziniec. Wtem ujrzał,
jak ktoś z jego służby chodził poprzed bramą tu i tam, jakby kogoś oczekiwał.
Książę podejrzliwy wyszedł z pałacu i prosto zmierza ku bramie, dosyć oddalonej
od zamku. „Po co tutaj chodzisz?” pyta się tego, co chodził. Ten, nagle
zagadniony, myślał, że dobrze się znajdzie, kiedy odpowie: „Chcę być zawsze na
usługach Waszej Książęcej Mości, więc jestem mu na widoku.” Radziwiłł, który
się nie znał na tych dworskich grzecznościach, rozgniewał się niepomału.- „No –
zawołał na sługi – po…po…wiesić go!” a zwracając się do nieszczęśliwego: „teraz
waćpan bę…będziesz mi zawsze na widoku.” Rozkaz co do joty wypełniony został.” (w tekście zachowano oryginalną
ówczesną pisownię).
Widok na oficynę północno-wschodnią od strony parku.
|
Dwie widoczne oficyny północne wschodnia i zachodnia w
czasach Radziwiłłów były budynkami parterowymi, zostały one przebudowane w czasach
późniejszych.
|
Wiosną 2012 roku na terenie parku została
przeprowadzona wycinka drzew, która była wstępem do dalszych prac, które miały
się rozpocząć latem. Ogołocony ze starych drzew park, już nie był tym samym
parkiem a widok pieńków po świeżo ściętych drzewach sprawiał dość przykry
widok.
Z całą pewnością park był trochę zaniedbany i
wymagał zmian, czy zmieni się na lepsze no cóż pozostaje tylko czekać na zakończenie
prac, wówczas będziemy mogli ocenić.
Pod koniec maja 2012 roku ruszają pierwsze prace związane z remontem wieży zamkowej, pojawia się ogrodzenie wokół wieży i są skuwane stare tynki. W tym czasie jeszcze nic nie zapowiadało przyszłych wydarzeń, a i w dalszym ciągu można było jeszcze spokojnie spacerować po parku, chroniąc się w cieniu drzew przed prażącym słońcem.
Czerwiec 2012 roku ustawione rusztowania przy wieży zamkowej. |
Po położeniu nowych tynków na ścianach został zdemontowany hełm wieży, nazywany przez niektórych mieszkańców latarnią. Przyglądając się kolejnym etapom prowadzonych prac remontowych wciąż jeszcze mogłem spokojnie spacerować po parku.
Wkrótce prace miały rozpocząć się również w parku na początku przy usuwaniu pozostałych pni po ściętych drzewach, oraz przy najgorzej prezentującym się obiekcie tj: przy wieżyce wschodniej znajdującej się obok kaplicy.
W sierpniu przy remontowanej wieży pojawia się nowa drewniana konstrukcja. Jest to hełm, który wpierw na ziemi jest obijany miedzianą blachą przed umieszczeniem go na szczycie wieży.
Ale tak
naprawdę prawdziwych emocji w związku z rewitalizacją „Zespołu Zamkowo-Parkowego
Radziwiłłów" miały dostarczyć pierwsze dni września 2012 roku. Wpierw
ustawiony jest na szczycie wieży nowy hełm na widok, którego mieszkańcy miasta zadzierając głowy do góry
wyrażają różne opinie. Jak to zwykle bywa nowa
kolorystyka wieży jednym się podoba innym mniej.
Zaledwie dwa dni później 4.09.2012 roku podczas
prowadzonych prac ziemnych we wschodniej części parku, kopiąca koparka natrafia
na mur pod ziemią, oraz niewielki murek w pobliżu biblioteki. Znalezisko
znajduje się w dobrze znanym miejscu chyba wszystkim mieszkańcom miasta. Zawsze
w tym miejscu widoczne były cegły w podłożu, które tworzyły alejkę prowadzącą
od oficyny północno-wschodniej do wieżyczki południowo-wschodniej. I chociaż
wszyscy wiedzieli o istnieniu w tym miejscu w dawnych czasach ogrodzenia, to
nikt nie miał pojęcia, że tak płytko pod ziemią istnieje tak niezwykle dobrze
zachowana arkadowa konstrukcja.
Tak wyglądała alejka biegnąca od biblioteki do wieżyczki południowo-wschodniej.
Tym czasem w parku pojawili się zawiadomieni o znalezisku archeolodzy, którzy badają konstrukcję oraz przeszukują teren, odnajdując sporą liczbę pamiątek.
Wraz z odnalezieniem arkady pojawia się wiele pytań. Nie tylko dotyczących zastosowania, jaką spełniała w przeszłości, ale również co zrobić z tym znaleziskiem, czy wyeksponować ją i jak to zrobić?
Wraz z odnalezieniem arkady pojawia się wiele pytań. Nie tylko dotyczących zastosowania, jaką spełniała w przeszłości, ale również co zrobić z tym znaleziskiem, czy wyeksponować ją i jak to zrobić?
W około 100 metrowym odkopanym murze, który łączący oficynę północno-wschodnią z wieżyczką południowo-wschodnią znajduje się około 30 arkad.
Wkrótce podczas prowadzonych prac
ziemnych wzdłuż głównej alejki, robotnicy natrafiają na kolejną dość niezwykłą
budowle. Ponownie do akcji wkraczają archeolodzy, którzy odkopują i badają
odnaleziony obiekt. Tymczasem rodzi się pytanie na temat przeznaczenia budowli?
Czy to część studni, fontanny, a może wejście do bialskich lochów, mających
prowadzić pod parkiem do kościoła św. Anny i Sławacinka.
Na temat Bialskich lochów
istnieje wiele przekazów i legend, lecz wielu współcześnie żyjących uważa, że
to tylko legendy niemające nic wspólnego z rzeczywistością.
Przeglądając stare wydawnictwa natrafiłem na pismo pt:
Młodzież z Podlasia Miesięcznik Młodzieży Gimnazjalnej w Białej Podlaskiej №
11. z maja 1924 roku. Była to gazeta wydawana od 1922 roku, którego redaktorami
byli profesorowie Gimnazjum męskiego w Białej Podlaskiej a do którego artykuły
pisali uczniowie. Przytoczę tu krótki fragment jednego z takich artykułów pt:
„Lochy Bialskie” gdzie czytamy: „Te podziemne korytarze ciągnęły się od mostu
zwodzonego na fosie, a prowadziły prosto na dziedziniec pałacowy, następnie
skręcały i szły nawet pod rzeką, a może aż na przedmieście Wolę. Głębokie te pieczary,
w których głucho rozlegały się kroki człowieka; przerażały ludzi a wreszcie
sama nieświadomość o ich długości, wytworzyła bajeczne podania, że jakoby lochy
te ciągnęły się aż do Międzyrzeca i miały kilka, a nawet kilkanaście wiorst.
Z czasem zamek opuszczony przez właścicieli ucichł i
opustoszał, a lochy częściowo już zniszczone stały się kryjówką podczas
prześladowań Unitów i walk o niepodległość z 1863 roku.
Dziś lochy częściowo zapadłe,
porosłe mchem i trawą, mają ten niby tajemniczość, który otacza rzeczy minione,
zamierzchłe”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną pisownię).
Archeolog Pan Mieczysław Bienia uważa, że mamy do
czynienia z fontanną, a podziemny korytarz przypuszczalnie służył do
konserwacji mechanizmu fontanny, którym być może były przeprowadzone rury.
Oglądając te świeżo odkopywane skarby architektury kryjące się na terenie zamku Radziwiłłowskiego, przypomniał mi się fragment autorstwa naszego wielkiego pisarza Józefa Ignacego Kraszewskiego, który w „Obrazach z Życia i Podróży”. Wydanych w 1842 roku, opisując zamek w Białej nie omieszkał właśnie wspomnieć o fontannie. Być może oglądał on inną fontannę, a może i miał na myśli właśnie tą. Ale czytając ten fragment jego książki odniosłem wrażenie, że dziś dane jest nam oglądać te same obrazy, co widział J. I. Kraszewski.
„W ogrodzie objętym wałami (przestrzeń którą one otaczały
była wielka) zarosłym zdziczałemi drzewy, chwasty i kapustą dzisiejszych
mieszkańców zamku, była grota z muszli i gipsatur, z której tylko to pamiętam,
żem w niej pierwszy raz widział krzyż Ś. Stanisława trzymany przez aniołów;
musiało to być na wieczną pamiątkę kawalerstwa któregoś z ostatnich
Radziwiłłów,- wróble na tem wiele skorzystały, bo zdaje się że dla nich, nic w
świecie niema wygodniejszego na gniazda, nad połamane gipsatury, przyczepione
do murów, i lubo im świergotać na zwaliskach. Była tam też wśród kapuścianych
grządek fontanna bez wody, kaplica bez nabożeństwa i słupy bez parkanu, tak jak
zamek bez panów i bez duszy”. (w tekście zachowano oryginalną ówczesną
pisownię).
Chociaż odkrycia archeologiczne są dzisiaj sensacją
z całą pewnością, przed współczesnymi badaczami „Fontannę” jak i pozostałe odkryte
obiekty znalazł ktoś dużo wcześniej świadczą o tym stare rury będące przy tych
obiektach.
Po tym odkryciu chyba już nikt nie miał
wątpliwości, że w trakcie prowadzonych prac na terenie parku będą następne
znaleziska archeologiczne. I rzeczywiście już po paru dniach robotnicy tym
razem przy oficynie zachodniej ponownie natrafiają na ślady przeszłości.
I chociaż w trakcie prowadzonych prac ziemnych na terenie parku odkrycia archeologiczne bardzo mnie interesowały, to jednak trochę z żalem spoglądałem jak moje ulubione miejsce spacerów po tej oazie zieleni zamienia się w szary plac budowy. Wkrótce też teren zostaje ogrodzony stając się niedostępnym z uwagi na prowadzone prace.
Ale w błędzie jest ten, który sądzi, że na tym zakończy się historia odnalezionych pod ziemią śladów historii, bo kolejne dni przynoszą następne odkrycia, tym razem w pobliżu wschodnich wałów zamkowych.
I chociaż nie ma już mojej ulubionej cienistej parkowej alejki, to wciąż chodzę na spacery po Radziwiłłowskim zamku, obserwując jak powoli dobiegają do końca prace przy remontowanej wieży zamkowej. Spojrzeć jak piękniej wieżyczka obok kaplicy, czy też popatrzeć jak oczyszczany jest pomnik Karola Boromeusza dumnie spoglądającego na ulicę Zamkową.
Dzisiaj Zamek Bialski jest pełen niespodzianek i zaskakuje tych, którzy wdarli się na jego teren z całym swoim ciężkim sprzętem i płata im figle ujawniając po kawałeczku skrywane w ziemi tajemnice swej przeszłości.
Tym razem ukazał budowlańcom przy nie tak dawno odkrytej arkadzie następną tajemniczą budowle. Czym była owa budowla? Może tajemniczą grotą, o której pisał Kraszewski, a być może tylko zwykłą piwnicą?
Tym razem ukazał budowlańcom przy nie tak dawno odkrytej arkadzie następną tajemniczą budowle. Czym była owa budowla? Może tajemniczą grotą, o której pisał Kraszewski, a być może tylko zwykłą piwnicą?
Wszystkie te odkrycia wzbogacają naszą wiedzę i
zapełniają białe plamy w historii Bialskiego Zamku i jego dawnych właścicieli.
Jaki będzie dalszy los odkrytych budowli, czas
pokaże. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że następne pokolenia nie ocenią nas
zbyt surowo.
- Informacje na temat odkrytych obiektów uzyskano dzięki uprzejmości archeologa Pana Mieczysława Bienia.
- własne obserwacje.
- Józef Ignacy Kraszewski - „Obrazy Z Życia I Podróży”. Tom I. wyd. 1842.
- Miesięcznik Młodzieży Gimnazjalnej w Białej Podlaskiej pt: ”Młodzież Podlasia” art. - F. Konczyńskiego pt: „Lochy Bialskie”.
- Kazimierz Bartoszewicz – Dawna Biała Na Podlasiu w wspomnieniach mego dziadka Adama (1792-1878) wyd. 1928
- Julian Bartoszewicz - "Zamek Bialski" (Dzieje Miasteczka. Obrazy z życia magnatów. Akademia Bialska). Część Druga.
bardzo ciekawe a dodam że od mam informacje na temat podziemi
OdpowiedzUsuńWięc proszę się podzielić tymi informacjami sądzę, że inni również chętnie poczytają,
OdpowiedzUsuńMożna śmiało pisać w komentarzach.
prawdopodobnie jak mówiła moja prababcia że od trony rzeki są podziemia tam gdzie jest zawsze dużo śmieci tam jest taka jak gdyby grota tam się wchodziło i tunele prowadzą (np.do folwarku w roskoszy )ale nie jestem pewna niektórzy mówią że podziemia to plotka ale nigdy nie sprawdzałam prawdopodobnie tam są miny z drugiej wojny tak zawsze powtarzano pisze co wiem , mam nadzieję że uda się odnaleść je jestem zawiedziona że zamek został zburzony powinien być odbudowany to wiadome że pieniądze są ważne ale gdyby on był myślę że turystów dużo by przybyło. Na Litwie mają dużą ilość zabytków i mają z tego zyski zmierzam do tego że więcej było by zwiedzających i było by więcej wycieczek co wiąże się z dodatkowymi pieniędzmi na konto miasta a oczywiście historii .
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że spodobało się , ale to nie wszytko z jednej książki o zdobieniach zamkowych .we wszystkich pokojach były kominki zdobione przez malowidła , podłoga marmurowa , żyrandole kryształowe a w jednej z sal były lustra a za ramki służyły diamenty sala była w jednej z wieżyczek . Biała słynęła z ceramiki którą robiono w zakładach .Niestety pooddawano wszystko żydom ponieważ byli wrogami z Radziwiłłami .
OdpowiedzUsuńW latach 80-tych XX wieku była propozycji odbudowy pałacu ze strony ówczesnego ministra kultury i sztuki, ale jak wiemy nie zrealizowana.
OdpowiedzUsuńW parku znajdował się zwierzyniec :niedźwiedzie, wielbłądy ,wilki, a na wałach wschodnich znajdowały się klatki z orłami .W ogrodach rosły drzewa pomarańczowe i inne egzotyczne rośliny.Jeden z Radziwiłłów kazał zbudować organy tak głośne że jak będą grały w Białej to aby było je słychać w leśnej podlaskiej.Zaś organy u św. Anny zakupiła Katarzyna Radziwiłłówna i odbudowała białą po potopie szwedzkim.
OdpowiedzUsuńJest książka "Na bialskim zamku" Kraszewskiego. Ciekawa jest również "Monografia Białej Podlaskiej" Polecam do poczytania. Na bialskim zamku można wypożyczyć w Regionaliach w bibliotece Parku Radziwiłła
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i super stronka zaglądam coraz
To prawda że w monografii jest dużo ciekawych informacji na temat Radziwiłłów . Założyli folwark w Roskoszy co oddali dla hrabiego Karskiego który miał dwie córki które podczas wojny prawdopodobne uciekły tunelami do kościoła św.Anny wyszły ale wpadły w zasadzce zorganizowanej przez rosyjskich żołnierzy zostały zabite, Karski po wywiezieniu w głąb Rosji podobno wrócił po wojnie i kiedy zobaczył jak wygląda jego posiadłość załamał się jeden z ruskich go zabił kiedy chciał wejść do środka .Mam nadzieję że moje artykuły pomogą zrozumieć historię Radziwiłłów która jest długa i bardzo interesująca aż nie do wiary że 100lat temu chodzili po świecie tak bogaci ludzie jak Radziwiłłowie ,zapraszam do czytania .
OdpowiedzUsuńSzanowni Koledzy chciałbym przekazać informację, że za moich lat dziecinnych w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku na skutek opadów atmosferycznych na nasypie z prawej strony "szyi" wjazdowej otworzyło się wejście do jakiś pomieszczeń w ziemi. Straszono nas, że śmiałek, który tam zszedł został zaatakowany przez szczury. Wejście zasypano, ale stwierdzam, że tam coś jest bo widziałem tę ciemną dziurę w ziemi.
OdpowiedzUsuńCoś słyszałam o tych szczurach ale mam że odkryte będą wszystkie wejścia i naprawdę będzie można z tej budowli zyskać ta cała budowla była wielką fortecą która zeszła w podziemia gdyby moja prababcia żyła już dawno znała bym wszystkie sekrety związane z zamkiem i mam pytanie czy przypadkiem w kościele św . Anny nie nie ma krypty w kaplicy Radziwiłłowskiej przy ołtarzu jest mokro za każdym razem marmur jest mokry w jednym kościele znaleziono właśnie tak kryptę proszę sprawdzić moje przypuszczenie może jednak coś przybędzie do kolekcji historycznej
OdpowiedzUsuńNie ale jest za to w kaplicy Anny dowiedziałam się że biegną pod nią tunele i właśnie tam jeden z Radziwiłłów pochował tam swoją żonę Teklę która zażyczyła sobie tego w testamencie , uważam że konserwatorzy ŚW.ANNY powinni zajrzeć pod kościół znaleźli by podziemia i odkryli inne tajemnice które skrywa ten kościół .
UsuńW latach 1638 - 1639 Aleksander Ludwik Radziwiłł, wypełniając wolę swej zmarłej żony, Tekli z Wołłowiczów Radziwiłłowej, stolnikowej litewskiej, wybudował kaplicę pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej, przekształcając w tym celu południowe ramię transeptu. Do krypty pod kaplicą, w której pochowano Teklę Wołłowiczównę, prowadziło wejście od strony zachodniej. Podobny otwór wejściowy odsłonięto także w południowych fundamentach nawy. Niestety nie przetrwał do czasów współczesnych wystrój wewnętrzny kaplicy. Ściany i wsparta na trompach kopuła nie zachowały żadnych podziałów ani dekoracji, pozostały po nich tylko ścięte narożniki, flankowane pilastrami podtrzymującymi odcinkowe belkowania. Między pilastrami umieszczono wysmukłe, konchowe nisze - charakterystyczny architektoniczny element znany z lubelskiego mauzoleum Firlejów. Stojące w nich figury przynależą do dawnego wyposażenia kościoła, natomiast same ołtarze pochodzą już z okresu międzywojennego i są wierną kopią ołtarzy z kaplicy pw. św. Jana Kantego (tzw. kaplicy Radziwiłłowskiej).
UsuńInicjatorką i realizatorką kolejnej kaplicy (zwanej Radziwiłłowską) była Katarzyna z Sobieskich Radziwiłłowa, synowa Aleksandra Ludwika Radziwiłła, małżonka Michała Kazimierza Radziwiłła. Przyozdobiła ją także freskami.
Wiek XVIII przyniósł kościołowi nowe wyposażenie oraz generalny remont dachu, wnętrz i elewacji. Dzięki Annie z Sanguszków Radziwiłłowej wzbogacił się o dwa ołtarze boczne przytęczowe oraz ołtarze kaplicy Św. Jana Kantego i Wołłowiczów. Osobiste zaangażowanie Anny z Sanguszków może wskazywać na szczególne znaczenie kaplicy Radziwiłłowskiej, ze względu na umieszczone w niej relikwie.
Przekształcono też najbliższe otoczenie kościoła. W latach sześćdziesiątych XVIII wieku wzniesiono dzwonnicę, kostnicę oraz ogrodzenie z bramkami. Także w połowie XVIII wieku wybudowano drewnianą plebanię i drewnianą kuchnię (zamieniona następnie w wikariat). Plebanię w 1803 roku obmurowano cegłą i otynkowano.
Dla zainteresowanych mogę polecić książkę pt: „Parafia Św. Anny w Białej Podlaskiej”. Autor: Ks. Roman Soszyński. Z całą pewnością znajdziecie w niej kilka ciekawostek.
OdpowiedzUsuńpanie kochanku posiadał tytuł książęcy już od 7lat ale będąc dzieckiem bardziej uwielbiał bieganie ze strzelbą niż sylabizowanie alfabetu
OdpowiedzUsuństąd żaden z zatrudnionych nauczycieli nie był w stanie zmusić go do nauki.
Był synem ,,RYBEŃKI" żył w latach 1734-1790, był dwukrotnie żonaty pierwszą była Maria z Lubomirskich zaś druga Teresa z Rzewuskich .
Zespół pałacowo-parkowy Radziwiłłów - obiekt zabytkowy w Białej Podlaskiej, obejmujący pozostałości dawnego zamku zbudowanego na planie gwiazdy pięcioramiennej z pięcioma bastionami otoczonymi fosą i wałem ziemnym. Zespół przylega do ulic Warszawskiej oraz Zamkowej, od zachodu graniczy z zabudową miejską, a od południa z doliną rzeki Krzny. Jest położony w pobliżu centrum miasta. Budowę zespołu rozpoczął Aleksander Ludwik Radziwiłł, kontynuowali ją jego następcy. Na początku XVIII wieku uzyskał on swój ostateczny architektoniczny wygląd. Wybudowany w jego obrębie (dziś już nie istniejący) pałac w XVII wieku, stanowił wzór dla innych tego typu obiektów w Polsce. Zachowane fortyfikacje ziemne stanowią rzadki przykład umocnień "szkoły staroholenderskiej". Poza fortyfikacjami zachowały się również:
OdpowiedzUsuńBrama wjazdowa - zbudowana w 4. ćw. XVII w. z fasadą komponowaną na wzór łuku triumfalnego, osłaniającą prostokątne wnętrze. Kolumnową fasadę zdobią liczne elementy dekoracyjne, jak: popiersia, panoplia, płaskorzeźby.
Wieża wjazdowa (zwana wartowniczą) - wybudowana została w 1. połowie XVII w., połączona ćwierkolistną szyją bramną z bramą wjazdową. Zwieńczona wydatnym barokowym hełmem, stanowi dominujący element wysokościowy w panoramie miasta. Posiada sześć kondygnacji, obecnie siedziba Muzeum Południowego Podlasia.
Trzy oficyny - wybudowane przed 1709 r. flankują dawny dziedziniec paradny, zamieniony w XIX wieku na park miejski. W pierwszej, mieści się Miejska Biblioteka Publiczna, w drugiej Szkoła Muzyczna zaś w trzeciej - Miejski Ośrodek Kultury.
ROSKOSZ - majątek należący do Aleksandra Karskiego .W dworku znajdowały się piękne malowidła na suficie , 400 obrazów , pięknie zdobione kafelki pieca kaflowego ,tunel łączący ROSKOSZ z: Zamkiem bialskim i Międzyrzec Podlaski .Ogród warzywny znajdował się na miejscu boiska . Kolejka wąsko -torowa miała przystanek obok pałacu .
OdpowiedzUsuń