Krzewica jest to wieś w województwie lubelskim oddalona o 38 km od Białej Podlaskiej.
Udajemy się do niewielkiej wsi
Krzewica na obrzeżach, której skręcamy na starą betonową drogę prowadzącą przez
rozległe pola do dawnej bazy lotniczej ukrytej w lesie.
Współcześnie o tym, że istniała tu dobrze zorganizowana i wyposażona z
pełnym zapleczem jakaś baza wojskowa mogą tylko świadczyć pozostałości bram i
budynków.
Widok na Krzewicę z betonowej
drogi prowadzącej do bazy.
Brama główna prowadząca
do bazy.
|
Zdecydowaliśmy się
odwiedzić Krzewicę kilkakrotnie, ale wszystkie nasze wizyty na
terenie tej dawnej bazy staraliśmy się złożyć w tych porach
roku, gdy roślinność jest pozbawiona swojej zielonej szaty z uwagi
na to, że w okresie letnim wszystkie obiekty porasta gęsta
roślinność, która znacznie utrudnia dostrzeżenie rozrzuconych na
rozległym terenie różnych obiektów a jednocześnie uniemożliwia
zrobienia zdjęć z większej odległości. Na pierwszą naszą
wyprawę do Krzewicy wyruszyliśmy w mroźny zimowy dzień, był to
tylko mały rekonesans mający na celu zorientowanie się na ile
dostępne są tereny dawnej bazy.
Budynek klubu
garnizonowego ze sceną i kinem.
|
Pomieszczenie projekcyjne
tzw: operatornia.
|
Sala kinowa ze sceną.
|
Lotnisko polowe w
Krzewicy zostało wybudowane przez Niemców podczas drugiej wojny
światowej w ramach przygotowań do „Operacja Barbarossa”, której
celem był atak na ZSRR.
Tuż przed atakiem
Niemiec hitlerowskich na ZSRR, na przygotowane lotnisko w Krzewicy 14
czerwca 1941 roku zostaje przebazowana „I. Grupa Jagdgeschwader 53
Ace of Spades” (As Pik) wyposażona w samoloty Messerschmitt Me
109, oraz w dniu 15 czerwca 1941 roku dołącza na lotnisko „IV
Grupa Jagdgeschwader 51 Mölders", którego godłem na kadłubach
samolotów była tarcza z namalowanym na niej butem w kolorze czarnym
na białym tle. Pobyt na lotnisku obu grup myśliwskich nie trwał
jednak długo gdyż z uwagi na szybko oddalającą się linię frontu
po ataku na ZSRR samoloty zostały przebazowane do Prużan.
W trakcie walk na
wschodzie lotnisko nie odgrywa większej roli, aż do 1944 roku, gdy
armia czerwona zaczęła zbliżać się do wschodnich granic polski.
Chociaż ruiny
zdewastowanych budynków porasta już gęsta dzika roślinność mimo
to bez trudu odnajdujemy dawne alejki i drogi prowadzące do różnych
części bazy, dzięki którym możemy lepiej poznać rozmieszczenie
różnych obiektów. Jednocześnie poruszając się po terenie
zauważamy wiele ozdobnych roślin, które pomimo iż w tej chwili
otoczone są ruinami i dziką roślinnością wciąż mogą
zachwycać.
Starsi mieszkańcy wsi
pamiętający lata II wojny światowej, do dzisiejszego dnia
opowiadają o tym jak to Niemcy z pobliskiego lotniska w jednym dniu
zestrzelili dwa amerykańskie samoloty. Zdarzenie to miało miejsce w
dniu 21 czerwcu 1944 roku, kiedy niemieccy piloci stacjonujący na
lotnisku w Krzewicy wystartowali do lotu bojowego na przechwycenie
wyprawy amerykańskich bombowców biorących udział w lotach
wahadłowych nad terytorium okupowanej polski.
Kasyno
Garnizonowe z kuchnią.
|
Jednym z zestrzelonych
samolotów 21 czerwca 1944 roku był Boeing B-17 Flying Fortress
(Latająca Forteca), której dziesięcioosobowa załoga uratowała
się skacząc na spadochronach. Trzech rannych lotników trafiło do
niemieckiej niewoli, ale 7 lotników amerykańskich udało się
przechwycić oddziałowi partyzanckiemu „Zenona”, dzięki któremu
amerykanie uniknęli niewoli i wkrótce powrócili do bazy
macierzystej w Anglii.
Wydarzenie to upamiętnia
pomnik znajdujący się w miejscowości Woroniec w pobliżu trasy
K-2.
Drugim zestrzelonym
samolotem tego dnia był amerykański myśliwiec P-51B Mustang
pilotowany przez pilota porucznika Franka T. Sibbetta lecącego w
osłonie wyprawy bombowej, który po stoczeniu walki powietrznej z
niemieckimi myśliwcami został zestrzelony i wskutek
odniesionych ran zmarł w węgierskim szpitalu wojskowym. Pilot
został pochowany w Międzyrzecu Podlaskim na cmentarzu katolickim.
W okresie powojennym
lotnisko było wykorzystywane od 1952 roku jako trawiaste wojskowe lądowisko
polowe-szkolne. Stacjonowały tu okresowo różne pułki min: jedna z eskadr 59 Pułk Szkolno-Bojowego z Białej Podlaskiej. I chociaż w bazie zmieniali się ludzie i sprzęt, charakter lotniska
pozostawał wciąż ten sam i pozostał do samego końca jego istnienia jako
trawiaste wojskowe lądowisko polowe-szkolne.
Poruszając się po tym terenie nie trudno odnieść wrażenie, że zdewastowane, zniszczone i zarośnięte roślinnością budynki są ruinami po stoczonej tu jakiejś bitwie. A przecież tak naprawdę baza ta rozkwitła dopiero po wojnie, w której to przebywali nie tylko wojskowi, ale także było to miejsce do którego na obozy letnie przyjeżdżali harcerze korzystający z zaplecza socjalnego i uroków tej okolicy.
Jak zawsze muszę
przestrzec potencjalnych turystów, że takie tereny są pełne
grożących nam z każdym krokiem niebezpieczeństw . Nadwątlone
mury budynków, grożą zawaleniem, a las i podłogi budynków są
pełne głębokich dziur, wykopów i studni. Przy zwiedzaniu takich
miejsc należy pamiętać, że robicie to na własną
odpowiedzialność i aby nie robić tego samotnie patrząc uważnie
gdzie stawiacie nogi.
Po zewnętrznej stronie
ogrodzenia bazy od zachodniej i południowej strony przebiega
betonowa droga która prowadziła do trzech znajdujących się przy
niej bram wjazdowych. Dwie z nich znajdowały się od strony
zachodniej i jedna brama od strony południowej, wychodząca na
lotnisko.
Droga od strony
zachodniej łącząca bramę główną znajdującą się pośrodku, z
bramą znajdującą się w południowo-zachodnim narożniku.
Widok na bramę
południowo-zachodnią z drogi. Przy tej bramie znajdował się taki
o to w starym stylu słup oświetleniowy. Podczas jednego z naszych
późniejszych wyjazdów ze ździwieniem stwierdziliśmy, że po
prostu nie ma po nim nawet śladu.
Poniżej widok na bramę
z wnętrza bazy, z częściowo zasłoniętym słupem oświetleniowym
przez prawy filar bramy.
Zaraz za bramą
znajdowało się kilka budynków. Niektóre z nich zachowały się do
dnia dzisiejszego, po innych pozostały tylko zarysy fundamentów.
Powracamy na naszą
zewnętrzną drogę i jedziemy dalej jej odcinkiem od strony
południowej.
Na prawo od tej drogi
znajdował się pas startowy. Do dnia dzisiejszego w
południowo-zachodnim skraju zachowała się betonowa płaszczyzna
postojowa dla samolotów.
Nieco dalej w kierunku
wschodnim znajduje się południowa brama za którą rozpościerało
się lotnisko.
Ten biały budynek jest
ostatnią budowlą przy tej betonowej drodze, na południowy-wschód
od niego znajduje się w formie ośmiokąta betonowe stanowisko.
Ale powracamy na naszą
drogę i udajemy się dalej w kierunku wschodnim do lasu gdzie
odkrywamy następne pozostałości po dawnym lotnisku.
Wały przeciwwybuchowych
stanowisk postojowych dla samolotów.
|
Tuż za tymi stanowiskami
postanawiamy skierować się w kierunku północnym leśną drogą
przez las w którym napotykamy różne konstrukcje ziemne.
Na północnym skraju
lasu dostrzegamy dziwną konstrukcje ziemną porośniętą drzewami.
Już po wejściu na obwałowania zorientowaliśmy się, z czym mamy do czynienia i chociaż od miejscowych uzyskaliśmy informacje na temat tego miejsca, to jednak nie udało mi się odnaleźć potwierdzenia na ten temat w żadnych źródłach pisanych.
Zostawiamy za sobą to
miejsce i powracamy na teren bazy lotniczej dawną bramą północną oglądając po
raz ostatni powolnie znikające resztki dawnej bazy.
Źródła:
-Podziękowania dla zespołu http://niebieskaeskadra.pl/
za pomoc w ustaleniu historii zestrzelonego w rejonie
Krzewicy Mustanga P-51 i źródła informacji.
- Internet http://groby.radaopwim.gov.pl/grob/8110/
-Własne obserwacje terenowe.
Witam :)
OdpowiedzUsuńJestem młodym mieszkańcem Krzewicy, ale sporo się dowiedziałem czytając ten post :)
Co do głównej bramy prowadzącej do bazy niegdyś był tam piękny duży napis "Wojsko Polskie" lecz został skradziony i zapewne sprzedany za złom.
Ostatnio znaleziono na tych terenach (nie wiem dokładnie w którym miejscu) kilka niewybuchów, które zostały pomyślnie usunięte przez saperów.
Pozdrawiam serdecznie :)
Mała poprawka; niewybuchy znaleziono nie na terenie bazy lecz w jej pobliżu. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda pamiętam tą bramę z okresu, gdy jeszcze teren należał do wojska, również pamiętam, że stał na betonowym stanowisku w kształci ośmiokąta śmigłowiec Mi-2.
OdpowiedzUsuńAle historii o Saperach nie słyszałem.
Niewybuchy znaleziono w połowie listopada.
OdpowiedzUsuńA o śmigłowcu nie wiedziałem nawet.
ten dziwni kształt to cmentarz żołnierzy niemieckich,w latach 70tch był zadbany i porządkowany przez dzieci ze szkoły łukowisko po wojnie podobno rodzin były ekshumacje grobów kilku teraz zarasta wszystko lecz ktoś jeszcze czasami pali znicz.
OdpowiedzUsuńZapaliłem kilka razy tam znicz
UsuńLatalem tam na szybowcach w1980 roku.Bylem uczniem Liceum Lotniczego w Deblinie
OdpowiedzUsuńJa też tam latałem i wykonałem swój pierwszy samodzielny lot
UsuńA może posiada Pan jakieś zdjęcia tej bazy z tamtego okresu. Chętnie bym zamieścił takie archiwalne fotki w celu pokazania jak to kiedyś wyglądało.
OdpowiedzUsuńNie widzę zdjęć: map okolic wykonanych z 'betonu'-są kilka metrów w lesie od strony pasa startowego i ruin chyba basenu-tuż przed 'wjazdem' na owe lotnisko
OdpowiedzUsuńNiestety pare lat temu mapy zostaly calkowicie zniszczone podczas zalesia terenu. Pamietam tez ze ibok bramy glownej z nalisem wojsko polskie stala drewniana budka straznicza a kino bylo jeszce wyposazone w siedzska i oswietlenie
UsuńTroszeczkę ta wypowiedź jest chaotyczna i nie bardzo wiem, o co chodzi? Jeżeli zdjęcia są nie widoczne po otwarciu strony to problem tkwi w ustawieniach Pana przeglądarki. Lub proszę użyć ewentualnie innej. Co do basenu (a raczej dwóch basenów) to się zgadza są one stosunkowo blisko południowej drogi biegnącej skrajem lotniska.
OdpowiedzUsuńNie ma map ! Tam w lesie byly mapy na ziemi !
OdpowiedzUsuńByć może przeoczyłem to w gąszczu roślinności, która porasta cały teren, ale także całkiem możliwe, po prostu zostało usunięte lub zniszczone.
OdpowiedzUsuńWitam, na przełomie lat 60 i 70 byłem uczestnikiem kolonii zorganizowanej na terenie tej bazy lotniczej. Potwierdzam, że mapy były w lesie i było to wielkie (jak dla małego dziecka) place betonowe z naniesionymi "klockami" betonowymi z pewnością imitującymi domy miast będących w zasięgu stacjonujących samolotów. Siadaliśmy na nich jak na ławkach i paliliśmy ogniska. W budynkach jeszcze wtedy zadaszonych było mnóstwo niemieckich napisów. Te "mapy na ziemi" MUSIAŁY przetrwać, gdyż były bardzo solidne a "klocków" nie dało się przesuwać - czyli zapewne były odlewane razem z podłożem. I map było co najmniej kilka. Pozdrawiam
UsuńJa również w latach 60-70 byłam jako dziecko dwa razy na koloniach letnich.Pamietam, że te kolonie trwały po 3 tygodnie.Chodzilismy na lotnisko opalać się i bawić.Mieszkalismy chyba w barakach i nic więcej nie pamiętam.
UsuńJa również uczestniczyłam w koloniach letnich w latach 60-70. Chodziliśmy na lotnisko bawić się i opalać.
UsuńGrzybiarze wiedzą gdzie są mapy:)
OdpowiedzUsuńmam zdjecia z lat 80 tych
OdpowiedzUsuńTo ja poproszę o kontakt na priv.
OdpowiedzUsuńLotnisko wykorzystywał nasz ex-'prezydęt' przy okazji polowań w okolicach wsi Krzesk-Królowa Niwa. Mówił o tym niedawno dziennikarz śledczy - Cezary Gmyz, podczas promocji książki Wojciecha Sumlińskiego 'Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego'. Link do tej wypowiedzi w moim nicku (o lotnisku w Krzewicy od 10 minuty).
OdpowiedzUsuńLatem w 1984 roku latałem w Krzewicy w ramach LPW-1 z Liceum Lotniczego w Dęblinie. Niestety nie posiadam zdjęć. Wielka szkoda...
OdpowiedzUsuńBetonowa mapa została niestety zniszczona przez maszyny wycinające część lasu od strony południowej. Zostały tylko połamane części. A szkoda, bo miałem dokładnie je obejrzeć. Może ktoś ma zdjęcia tych map?
OdpowiedzUsuńLatałem tam w latach 1982-83,wszystkie budynki były w dobrym stanie, były za bramą dwa długie baraki myrowane, z lewej kinoteatr z podłogą z parkietu, dalej w stronę lotniska super łaźnia, i kilka baraków drewnianych ze wspaniałą architekturą w tym duża stołówka z kuchnią. Dalej za płotem była betonka przy, której stał murowany budynek techniki.LOTnik
OdpowiedzUsuńDo lotniska prowadzi droga zwana przez lokalnych "betonką". W latach 90 można było spokojnie 90km na godzinę tamtędy pruć, teraz jest w opłakanym stanie (kombajny ją rozjeździły). Śmigłowiec MI2 znikną już dawno z okolic białego budynku. Cmętarz lotników z I wojny znajduje się w ciągu głównej alejki koszar, ale dotrzeć do niego można tylko jeepem albo piechotą (cały czas prosto aż do dziwnej kępy drzew). Sam cmentarz jest praktycznie pusty, większość ciał niemieckie rodziny zabrały do domu. Mapy okolicy o której mowa nie potrafię zlokalizować (gdzieś przed tym białym budynkiem). Pamiętam tylko że był to całkiem spory kawał ziemi wylany betonem, na którym były zaznaczone lasy, wieś w dawnym położeniu i cieki wodne. Samo lotnisko zniknęło kilka lat temu, teraz nie ma po nim śladu. Dla zwiedzających: Radzę uważać podczas chodzenia po kinoteatrze: jak się ta scena zapadnie to będzie bieda. Kiedyś były tam dobre czereśnie....:) Byłem tam dziesiątki razy, więc wiem co mówię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeździłem do Krzewicy na kolonie letnie w latach od 1972 do 1977. Pamiętam doskonale całą infrastrukturę tego miejsca. Betonowe mapy, zakopane zbiorniki na paliwo dla samolotów, łaźnię, w której się kąpaliśmy, baraki, w których mieszkaliśmy, betonowy basen, izolatkę dla chorych, kantynę i salę widowiskową ze sceną (przyjeżdżało tam objazdowe kino i odbywały się zabawy taneczne przy muzyce na żywo), żołnierzy, którzy służyli w tej jednostce,kuchnia,itd., itp. Spędziłem w Krzewicy w sumie 26 tygodni, więc zapamiętałem wiele szczegółów. Odwiedziłem to miejsce jakieś 3 lata temu. Prawda jest okrutna: baza lotnicza została zdewastowana i rozkradziona przez miejscowych. Widziałem pozostałości po piecach kaflowych (były w każdym baraku), wyrwane instalacje hydrauliczne i elektryczne. Gdzie są baraki??? Były z drewna, więc pewnie poszły na opał. Typowa wiejska ciemnota, która nie rozumiała, że można by zrobić w tej bazie wspaniałe muzeum-skansen i czerpać z tego korzyści. Doskonałe miejsce na imprezy. A teraz??? Tylko ruiny straszą. Mam wielką pretensję do świata, że zniszczono miejsce mojej młodości. Wstyd i rozpacz. Pozdrawiam, Darek W.
OdpowiedzUsuńTo prawda żal patrzeć na te bezsensownie zniszczone obiekty, a tym bardziej człowieka to boli gdy wie jak to wszystko kiedyś ładnie wyglądało.
UsuńTylko nie rozumiem dlaczego Pan Darek naskakuje na miejscowych nazywając ich typową wiejską ciemnotą.
UsuńTutaj trzeba by było mieć pretensje do państwa lub władz gminy. Bo szary obywatel, choć by spuchł, to nie uchronił by tego miejsca przed zniszczeniem.
Byłem tam na obozie harcerskim 30 lat temu.
OdpowiedzUsuńI tam po raz pierwszy leciałem samolotem PZL-104 Wilga. I pewnego dnia przed wieczorem przyleciał śmigłowcem Mi-2 gen. Hermaszewski i przy ognisku opowiadał o wyprawie w kosmos.
To były piękne chwile.
Pozdrawiam
Witam, przebywam na tym terenie kilka razy w tygodniu. Miejsce co prawda odstrasza swoim wyglądem, a ja z racji młodego wieku mogę tylko wyobrazić sobie jak wyglądało to w czasie użytkowym. Wiem jednak za nie do końca ludzi z okolicy trzeba winić za teraźniejszych stan bazy lotniczej chodź też się do tego przyczynili. Z rozmowy z mieszkańcami wiem, że nad tym miejscem swego czasu opiekę trzymały władze lotniska w BP, czy ktoś o tym coś wie ?? Może trzeba winić za to tych którzy po zakończeniu działań wojskowych nie zabezpieczyli odpowiednio wejścia na teren jednostki?? Swego czasu - jakieś 20 lat temu....) lotnisko miało swoich stróżów, dlaczego się to urwało - nie mam pojęcia, lecz podejrzewam, że było to związane ze sprzedażą gruntów tworzących lotnisko.... Fajnie coś na ten temat poczytać i chyba trochę pogrzebię w zdjęciach i może coś znajdę...
OdpowiedzUsuńdowodcy z bialej nadzorowali rozbiorke, mozna bylo wykupic drewniane baraki i je sobie rozebrac, moja rodzina tez kupila jeden naprzeciwko lazni. Czym byla spowodowana decyzja o zaprzestaniu utrzymywania obiektu i wyprzedazy to w sumie nie wiadomo. Obiekt terenowy niewioadomego przeznaczenia na koncu artykulu podobno byl bocznica do rozladunku wagonow ale jak byly tu transportowane tez do konca nie wiem
UsuńByłem tam na kolonii w 1979 r. Pamiętam piękne drzewa (chyba modrzewie - ale nie pamiętam, byłem za mały) na które był surowy zakaz wchodzenia bo pod ochroną. Pomiędzy barakami był basen jak najbardziej czynny, na terenie lotniska zbieraliśmy pieczarki (sporo tego było). Pamiętam jeszcze duże boisko i utwardzone bieżnie oraz wkopane w ziemię ogromne zbiorniki (pewnie na paliwo)
OdpowiedzUsuńJeździłam tam na kolonie w latach 1963-1968. Miejsce bardzo fajne. Pamiętam kamienne mapy, baraki, w których mieszkaliśmy, łaźnię i mnóstwo pieczarek na płycie lotniska.
OdpowiedzUsuńMapy zostały niestety zniszczone podczas wycinki drzew..
UsuńByłam w Krzewiący na koloni w 1969 roku, tego roku 20 lipca słuchaliśmy prze radio logowania na księżycu. Pamiętam baraki w których mieszkałyśmy.
Usuńna początku lat 90 baza wyglądała jeszcze przyzwoice i była strzeżona. Pamiętam czereśnie, ładne białe budynki i pieczarki na łące. Waro wspomnieć o tunelu przez który można się było komunikować z centralnej części wsi na lotnisko. Była to taka długa rura, chyba istnieje nadal.
OdpowiedzUsuńLatem 1986 roku byłem uczestnikiem szkolenia LPW I zorganizowanego na terenie bazy w Krzewicy przez Liceum Lotnicze im. Żwirki i Wigury w Dęblinie. W tamtym czasie zapamiętałem, iż wszystkie budynki znajdowały się w należytym stanie. Spaliśmy w drewnianych barakach ustawionych wzdłuż placu bazy. Korzystaliśmy z budynków łaźni, stołówki. Teren bazy był ogrodzony i dozorowany. Między znajdującymi się tam wieloma budynkami poprowadzone były zadbane alejki. O cały ten teren dbali żołnierze służby zasadniczej WP. Na skraju lasu było kilka budynków technicznych i ustawione były tam na trawiastej łące hangary dla samolotów. Hangary były współczesne pokryte brezentem na potrzeby szkolenia lotniczego. Ogólnie bardzo miło wspominam spędzony tam czas szkolenia szybowcowego. Odwiedziłem to miejsce kilka lat temu, poza fragmentami infrastruktury oraz kilku rozpoznanych budynków nic tam nie pozostało, a upłynęło tylko 30 lat.
OdpowiedzUsuń47 szpś szkolił się w roku 1977 na śmigłowcach sm1, byłem jednym z podchorążych, niestety mój śmigłowiec rozbił się 30.06. 1977r. -ŁKS pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁKS miał tam wypadek na śmigłowcu sm1 30.06.1977 r. - przeżył ma się dobrze
OdpowiedzUsuńRównież latałem w Krzewicy na szybowcach nawet mam kilka zdjęć z tamtego okresu będąc uczniem Liceum Lotniczego
OdpowiedzUsuńW którym roku byłeś w krzewicy ,kto był dowudco.
Usuńten dziwny twor terenowy na koncu artykulu to podobno rampa kolejowa do rozladunku wagonow, tak mowil dziadek a ile w tym prawdy i jak tam byly transportowane to nie wiadomo
OdpowiedzUsuńW 1980 r.prowadziłem szkolenie szybowcowe uczniów liceum lotniczego w Dęblinie. Infrastruktura była wtedy w niezłym stanie. W murowanych budynkach była stołówka, łaźnia i kierownictwo, a kadra szkolącą i studenci w drewnianych wygodnych barakach. Szybowce hangarowaliśmy w brezentowych hangarach (za małe żeby pomieścić wszystkie). Szkolenie było bardzo intensywne-wyszkoliliśmy około stu uczniów.w sierpniu zdażył się tylko jeden wypadek (instr. J. Garstka z uczniem na Bocianie miał"twarde " lądowanie,ale nikt nie zginął..Niestety w roku następnym na Wildze zginął mój kolega Wiesiu Golińczak . W 1980 r. kierownikiem aeroklubu był kpt.Antoni Stasiewicz a szefem szkolenia mjr Krzysztof Orłowski .W tym czasie nie miałem zbyt dużo wolnego czasu . Zapamiętałem poniemiecki cmentarz i betonowe stojanki dla samolotów wybudowane jeszcze w czasie okupacji. Ostani raz byłem w Krzewicy w 1988 r . Przyleciałem wtedy samolotem sanitarnym MORAVAz chorym z Warszawy.wtedy już tam nikogo nie było. Tadeusz Hanc.
OdpowiedzUsuń